W miniony weekend rozegrano osiem spotkań w ramach 34. kolejki Premier League. Najwięcej emocji dostarczyło starcie na szczycie rozgrywane na Anfield, w którym The Reds pokonali The Citizens 3:2.
1. Mecz kolejki
Najciekawszym spotkaniem rozgrywanym w miniony weekend na angielskich boiskach było starcie pomiędzy Liverpoolem a Manchesterem City na Anfield. Mecz ten był bardzo ważny w kontekście walki o tytuł mistrzowski, a jego wynik mógł zdecydować o tym czy The Reds będą musieli się jeszcze w tym wyścigu na kogoś oglądać, czy wszystko zależeć będzie już tylko i wyłącznie od nich. Przedmeczowe statystyki dotyczące ostatnich starć między City a Liverpoolem dawały większe nadzieje gościom z Manchesteru. Te zaś które dotyczyły wszystkich ostatnich spotkań na Anfield stawiały w roli zdecydowanego faworyta gospodarzy, za czym przemawiał przede wszystkim fakt, iż ostatnim zespołem, który był w stanie pokonać Liverpool na ich stadionie był Southampton, a działo się to 21. września 2013 r. Wszyscy zatem spodziewali się bardzo zaciętego meczu, o którego wyniku zdecydują detale. I tak też się stało.
Czytaj także: 33. kolejka Premier League: Koniec marzeń Arsenalu
Pierwsza bramka meczu padła już w 6. minucie, po strzale Raheema Sterlinga, któremu asystował Luis Suarez. Po szybkim objęciu prowadzenia gospodarze nie zwalniali tempa i nadal groźnie atakowali bramkę strzeżoną przez Joe Harta. Jedną z okazji na podwyższenie wykorzystał w 26. minucie Martin Skrtel, któremu piłkę wprost na głowę dograł z rzutu rożnego Steven Gerrard. Gol Słowaka był już w zasadzie trzecią fatalną wiadomością dla City, gdyż w 19. minucie boisko musiał opuścić lider i najlepszy strzelec The Citizens Yaya Toure, który doznał kontuzji pachwiny. Po przerwie do ataku ruszyli goście z Manchesteru i w 17 minut doprowadzili do remisu. Najpierw gola zdobył David Silva, któremu asystował James Milner, a później piłka po strzale Silvy odbiła się od nogi Glena Johnsona, któremu zaliczono bramkę samobójczą i wpadła do bramki Liverpoolu. W 75. minucie Silva mógł zostać prawdziwym bohaterem City, ale piłka po jego strzale wślizgiem minimalnie minęła słupek. Jako, że niewykorzystane sytuacje mszczą się w futbolu błyskawicznie, to nie było dla nikogo zaskoczeniem, ze już 3. minuty później zwycięską, jak się okazało bramkę dla The Reds zdobył Philippe Coutinho. 22 – letni Brazylijczyk dopadł do piłki po fatalnym wybiciu jej przez kapitana City Vincenta Kompany’ego i precyzyjnym, podkręconym strzałem z półobrotu spowodował wybuch radości na stadionie przy Anfield Road.
Zwycięstwo odniesione przez Liverpool powoduje, że to od podopiecznych Brendana Rodgersa zależy, kto wygra wyścig o mistrzostwo Anglii. Jeżeli wygrają oni do końca sezonu wszystkie mecze, w tym domowy pojedynek z Chelsea, to tytuł wróci po 24 latach do miasta Beatlesów. Jeżeli, któryś z nich przegrają, będą musieli liczyć na wpadki The Blues i The Citizens.
2. Powolne zarzynanie Łabędzi
W drugim z niedzielnych meczów spotkały się drużyny Chelsea i Swansea. Mecz rozgrywany na Liberty Stadium miał być dla gości z Londynu łatwym i lekkim sposobem na zainkasowanie kolejnych trzech punktów. Drużynie prowadzonej przez Jose Mourinho udało się osiągnąć swój cel, ale styl w jakim go osiągnęli pozostawiał wiele do życzenia. Paradoksalnie największą przeszkodą do wygranej była czerwona kartka, jaką otrzymał już w 16. minucie obrońca Swansea Chico Flores. Od tej pory gospodarze cofnęli się do obrony i zmusili gości do gry pozycyjnej, czego Chelsea w tym sezonie robić nie lubi. Zamiast szybkich kontr, musieli długo i mozolnie budować swoje akcje, co nie udawało im się zbyt dobrze. Piłkarze Swansea zaś groźnie kontrowali i straszyli Petra Cecha kąśliwymi strzałami. Czeski bramkarz nie dał się jednak im ani razu pokonać, choć kilka razy gospodarze byli tego bardzo bliscy. Zwycięska bramka dla The Blues padła ostatecznie w 68. minucie po… szybkiej akcji zakończonej przez Dembę Ba. Senegalczykowi asystował przy niej Nemanja Matić, któremu piłkę z autu podał Cesar Azpilicueta, a cała akcja składała się z zaledwie pięciu kontaktów z piłką. Zwycięstwo na Liberty Stadium i wygrana Liverpoolu na Anfield to dla Chelsea bardzo dobre wiadomości. Teraz bowiem by myśleć o zwycięstwie w lidze, The Blues muszą pokonać The Reds i liczyć na wpadkę City. Gdyby ci ostatni wygrali w niedzielę z Liverpoolem to sytuacja byłaby dla Chelsea o wiele gorsza.
3. Na innych stadionach
W sobotnich spotkaniach Premier League tylko w jednym meczu padła więcej niż jedna bramka. Stało się to w starciu West Brom – Tottenham, które zakończyło się remisem 3:3. Wynik ten musi zadowalać Spurs, gdyż po 31. minutach przegrywali z gospodarzami już 3:0, a pościg za gospodarzami zakończył się dopiero w 93. minucie. W pozostałych pięciu meczach padł wynik 1:0. Zwycięzcami tych spotkań były drużyny Stoke, Cardiff, Fulham, Crystal Palace i Evertonu, a przegranymi odpowiednio Newcastle, Southampton, Norwich, Aston Villa i Sunderland. Wszystkie te wygrane były bardzo cenne. Stoke ostatecznie zapewniło sobie utrzymanie, Crystal Palace bardzo mocno się do tego przybliżył, Cardiff i Fulham pokazały, że w walce o uniknięcie relegacji, nie złożyły jeszcze broni, a Everton wyprzedził Arsenal i zajmuje miejsce czwarte, które premiuje awansem do eliminacji Ligi Mistrzów.
4. Półfinały Pucharu Anglii
Swoich meczów ligowych nie rozegrały w ten weekend drużyny Arsenalu (z West Hamem) i Hull (z Man Utd). Spowodowane było to meczami półfinałowymi FA Cup, które zespoły te rozgrywały w sobotę i niedzielę na Wembley. W sobotnim meczu pomiędzy Arsenalem a Wigan, drugoligowi obrońcy tytułu po raz kolejny napsuli krwi wyżej notowanemu rywalowi. Po 120. minutach mecz zakończył się remisem 1:1 i o awansie musiały rozstrzygnąć rzuty karne. W nich lepiej strzelali podopieczni Arsene’a Wengera, a znakomicie bronił Łukasz Fabiański, dzięki czemu Kanonierzy wygrali 4:2. W niedzielnym starciu Hull z Sheffield United padł wynik 5:3 dla zespołu Tygrysów, którzy przegrywali do przerwy 1:2, ale w drugiej połowie zdobyli bramki, które doprowadziły ich do finału FA Cup.
Wigan – Arsenal 1:1 (0:0) 2:4 w rzutach karnych
J. Gomez (63) – A. Oxlade-Chamberlain (82)
Hull – Sheffield Utd 5:3 (1:2)
Y. Sagbo (42), M. Fryatt (48), T. Huddlestone (54), S. Quinn (67), D. Meyler (93) – J. Baxter (19), S. Scougall (44), J. Murphy (90)
Finał: Hull – Arsenal 17.05. 2014 r. na Wembley
5. Rozkład jazdy TOP 3
Data: | Liverpool | Chelsea | Man City |
15/16 kwietnia | Sunderland (D) | ||
19/20/21 kwietnia | Norwich (W) | Sunderland (D) | West Brom (D) |
27/28 kwietnia | Chelsea (D) | Liverpool (W) | Crystal Palace (W) |
3 maja | Crystal Palace (W) | Norwich (D) | Everton (W) |
7 maja | Aston Villa (D) | ||
11 maja | Newcastle (D) | Cardiff (W) | West Ham (D) |
6. Wyniki
Sobota 12.04.2014 r.
Crystal Palace – Aston Villa 1:0 (0:0)
J. Puncheon (76)
Fulham – Norwich 1:0 (1:0)
H. Rodallega (40)
Southampton – Cardiff 0:1 (0:0)
J. Cala (65)
Stoke – Newcastle 1:0 (1:0)
E. Pieters (42)
Sunderland – Everton 0:1 (0:0)
W. Brown (75 sam)
West Brom – Tottenham 3:3 (3:1)
M. Vydra (1), C. Brunt (4), S. Sessegnon (31) – J. Olsson (34 sam), H. Kane (70), C. Eriksen (94)
Niedziela 13.04.2014 r.
Liverpool – Manchester City 3:2 (2:0)
R. Sterling (6), M. Skrtel (26), P. Coutinho (78), cz. kartka: J. Henderson (93) – D. Silva (57), G. Johnson (62 sam)
Chelsea – Swansea 1:0 (0:0)
D. Ba (68) – cz. kartka: F. Chico (16)
7. Piłkarz kolejki: Philippe Coutinho (Liverpool) – zdobywca fantastycznej zwycięskiej bramki w spotkaniu z City, która może okazać się na wagę złota w kontekście walki o tytuł mistrzowski.
8. Jedenastka kolejki: Petr Cech (Chelsea) – Branislav Ivanović (Chelsea), Juan Cala (Cardiff), Martin Skrtel (Liverpool), Erik Pieters (Stoke) – Raheem Sterling (Liverpool), David Silva (Man City), Philippe COUTINHO (Liverpool), Christian Eriksen (Tottenham) – Hugo Rodallega (Fulham), Demba Ba (Chelsea)
9. Tabela
Lp. |
Nazwa drużyny |
Mecze |
Zwycięstwa |
Remisy |
Porażki |
Gole |
Punkty |
Puchary/spadek |
1. |
Liverpool |
34 |
24 |
5 |
5 |
93:42 |
77 |
LM |
2. |
Chelsea |
34 |
23 |
6 |
5 |
66:24 |
75 |
LM |
3. |
Man City |
32 |
22 |
4 |
6 |
86:32 |
70 |
LM |
4. |
Everton |
33 |
19 |
9 |
5 |
53:31 |
66 |
ELM |
5. |
Arsenal |
33 |
18 |
7 |
7 |
56:40 |
64 |
LE |
6. |
Tottenham |
34 |
18 |
6 |
10 |
48:48 |
60 |
LE |
7. |
Man Utd |
33 |
17 |
6 |
10 |
56:38 |
57 |
|
8. |
Southampton |
33 |
13 |
9 |
12 |
50:45 |
48 |
|
9. |
Newcastle |
34 |
14 |
4 |
16 |
38:52 |
46 |
|
10. |
Stoke |
34 |
11 |
10 |
13 |
37:48 |
43 |
|
11. |
West Ham |
33 |
10 |
7 |
16 |
37:44 |
37 |
|
12. |
Crystal Palace |
33 |
11 |
4 |
18 |
24:39 |
37 |
|
13. |
Hull |
33 |
10 |
6 |
17 |
34:40 |
36 |
|
14. |
Aston Villa |
33 |
9 |
7 |
17 |
35:49 |
34 |
|
15. |
Swansea |
34 |
8 |
9 |
17 |
45:50 |
33 |
|
16. |
West Brom |
33 |
6 |
15 |
12 |
40:51 |
33 |
|
17. |
Norwich |
34 |
8 |
8 |
18 |
26:53 |
32 |
|
18. |
Fulham |
34 |
9 |
3 |
22 |
34:74 |
30 |
spadek |
19. |
Cardiff |
34 |
7 |
8 |
19 |
30:64 |
29 |
spadek |
20. |
Sunderland |
32 |
6 |
7 |
18 |
29:54 |
25 |
spadek |
10. Najlepsi strzelcy
1. | Suarez L. | Liverpool | 29 |
2. | Sturridge D. | Liverpool | 20 |
3. | Toure Y. | Manchester City | 18 |
4. | Agüero S. | Manchester City | 15 |
4. | Rodriguez J. | Southampton | 15 |
4. | Rooney W. | Manchester Utd | 15 |
7. | Hazard E. | Chelsea | 14 |
8. | Gerrard S. | Liverpool | 13 |
8. | Giroud O. | Arsenal | 13 |
8. | Lukaku R. | Everton (Chelsea) | 13 |
8. | Remy L. | Newcastle | 13 |
11. Tak grali Polacy
Łukasz Fabiański (Arsenal) – 120 minut w meczu z Wigan, dwa obronione rzutu karne w konkursie jedenastek
Źródło zdjęcia: wikimedia.commons/Dean Jones