Z pewnością wiele osób pamięta 5-letniego Arka, którego historia zawstydziła wielu tatrzańskich turystów. Jakiś czas temu jeżdżący na wózku dotarł o własnych siłach nad Morskie Oko. Teraz wziął udział w akcji Czyste Tatry.
Historia Arka jakiś czas temu poruszyła wiele osób w całej Polsce. Chłopiec jeżdżący na wózku inwalidzkim dotarł o własnych siłach nad Morskie Oko, a jakiś czas później na Polanę Chochołowską. Zawstydził tym wielu turystów, którzy narzekają na brak fasiągów i nie są w stanie dotrzeć do Morskiego Oka o własnych siłach. Sprawa spotkała się wówczas między innymi z reakcją prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka, który zaprosił Arka na jedno ze spotkań reprezentacji Polski.
Teraz Arek wraz ze swoją mama wzięli udział w akcji sprzątania Tatr o nazwie Czyste Tatry. Wybraną przez nich trasą była oczywiście droga do Morskiego Oka. Sprawa została opisana przez mamę Arka na blogu NaKolkach.com. „Przyznam się szczerze, że kiedy dostałam zapytanie o chęć uczestniczenia w akcji Czyste Tatry, nie kryłam ogromnego zdziwienia. Dodatkowo mieliśmy zostać jej ambasadorami, a to było duże wyzwanie. Po zagłębieniu się w całą ideę akcji i jej wcześniejsze działania i edycje, ponieważ w tym roku była to siódma, stwierdziłam, że weźmiemy udział” – napisała.
Dodała również, że w całej akcji bardzo istotny jest aspekt edukacyjny. „Chcemy, aby wszystko dotarło do takiego momentu, że wychodząc na szlak nie spotkamy po drodze ani jednego papierka. Czyste Tatry to nie tylko sprzątanie terenów gór, ale też edukacja” – czytamy na blogu.
Pani Marzena opisywała skandaliczne zachowanie turystów, które zaobserwowała podczas akcji. „Jestem zaszokowana tym co wczoraj doświadczyłam. Niektóre osoby przechodzące obok nas chciały abyśmy zabrali ich śmieci, bo skończyli np. jeść czy pić i czemu on ma to znosić w swoim plecaku jak może nam dać. Przecież ma Pani worek, może to Pani zabrać. A gdybym go nie miała to co by się z tymi śmieciami stało?” – pyta retorycznie mama Arka.
Nie był to zresztą pojedynczy przypadek. „Nie rozumiem jak można świadomie wyrzucać papierek po czekoladzie, lodach, batonie itp. i jeszcze usprawiedliwiać się: „ooo wypadło, a tam nie chce mi się wracać”. Niestety taka sytuacja zdarzyła się na naszych oczach. Pani po zwróceniu uwagi wróciła się po papierek, ale bardzo była z tego powodu niezadowolona i nie jestem pewna czy kiedy zniknęliśmy jej z pola widzenia nie pozbyła sie go, już bez usprawiedliwiania” – napisała
Cały tekst można przeczytać TUTAJ.
Czytaj także: Anglia: Weganka znalazła w sałacie żabę. „Byłam zszokowana” [WIDEO]