94-letni Antoni Jarecki, który spadł ze schodów w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim, osiem godzin czekał na izbie przyjęć na specjalistyczne badania. Sprawę nagłośnił portal lublin112.pl, po otrzymaniu informacji od zięcia kombatanta.
W środę w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim odbyło się tradycyjne spotkanie opłatkowe. Gospodarzem uroczystości był wojewoda lubelski Przemysław Czarnek. Na spotkanie przybyli m.in. zasłużeni kombatanci, którzy w czasach okupacji narażając swoje życie walczyli o Polskę.
Podczas spotkania władze województwa odsłoniły tablicę pamiątkową na cześć ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego. W odsłonięciu i poświęceniu sali wzięli udział członkowie rodziny tragicznie zmarłego prezydenta oraz osoby, dla których szczególnie bliska była jego postać. Wśród nich znalazł się kpt. Antoni Jarecki, zasłużony i wielokrotnie odznaczany kombatant.
Spadł ze schodów, czekał w szpitalu 8 godzin na badanie
W trakcie wydarzenia miał miejsce nieszczęśliwy wypadek. Podczas przemieszczania się po budynku pan Antoni stracił równowagę, potknął się i spadł ze schodów, uderzając w nie głową. Mężczyzna stracił na chwilę przytomność. Na miejscu interweniował zespół ratownictwa medycznego, który przetransportował mężczyznę do szpitala przy ul. Jaczewskiego. Do wypadku doszło jeszcze przed południem.
Przed godziną 20 do redakcji portalu lublin112.pl zadzwonił zięć 94-latka. Poinformował, że jego teść wciąż przebywa na izbie przyjęć czekając, aż zostaną mu wykonane badania. Dziennikarze udali się na miejsce, gdzie zastali mężczyznę w galowym stroju z licznymi odznaczeniami na piersi. Jak wyjaśniał, na początku bolała go głowa, później ból ten ustał. „Na korytarzu cierpliwie czekał na badanie, choć widać było, że jest poddenerwowany całą sytuacją” – relacjonują dziennikarze.
Rzecznik szpitala: wyrażamy ubolewanie
Marta Podgórska, rzecznik szpitala, poinformowała, że pacjent został przywieziony o godzinie 11:59. Wykonano mu podstawowe badania i dostał zlecenie na wykonanie tomografii. Kwalifikacja pacjenta nie wskazywała na stan zagrożenia życia, a na badanie oczekiwało jeszcze trzech pacjentów. Po rozmowie z panią rzecznik placówki, po kilkunastu minutach, lekarze zabrali pana Antoniego na badanie.
„Z faktu, że jest to starszy człowiek, zasłużony, nie powinien czekać tyle czasu. Wszystko zależy od wydolności radiologów. Będziemy ten temat analizować. Nie pozostawimy tej sprawy. Jutro dyrekcja szpitala ma zająć się tym problemem. Wyrażam ubolewanie w imieniu dyrekcji” – powiedziała nam mgr Marta Podgórska.
Źródło: lublin112.pl