W pierwszej batalii o dziewiąte miejsce na zakończenie PlusLigi, siatkarze Cerradu Czarnych Radom pokonali na wyjeździe Indykpol AZS Olsztyn 3:1. Krótko ten mecz skomentowało dwóch młodych siatkarzy: Bartosz Bednorz (Indykpol) oraz Bartłomiej Bołądź (Cerrad).
Spotkanie od samego początku toczyło się pod dyktando gości. Mimo to olsztynianie zamierzali za wszelką cenę dorównać rywalowi. Popełniali oni jednak zbyt dużo błędów własnych, których było aż 62 (przy 27 Czarnych). Z taką dyspozycją na pewno ciężko jest o wyrównaną rywalizację, a mimo to AZS był bliski doprowadzenia do tie-breaka. Ostatecznie jednak „Wojskowi” wytrzymali presję, mocno przybliżając się do dziewiątego miejsca, które jednak w ostatecznym rozrachunku nie zadowala żadnej z drużyn. Obaj gracze, będąc w odmiennych nastrojach, tak ocenili starcie.
Bartłomiej Bołądź (Cerrad): Jedna i druga strona nie ustrzegła się pomyłek. My tych błędów popełniliśmy mniej i dlatego mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa. Brakowało nam trochę skuteczniejszego przyjęcia w czwartym secie, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy i skupiamy się teraz na rewanżowym starciu. Cieszymy się z tego, że wywieźliśmy z Olsztyna 3 punkty, ale sezon już pokazał, że to wcale nie jest duża zaliczka. Pierwszy mecz w Warszawie również wygraliśmy 3:1, a w rewanżu było szybkie 4:0.
Czytaj także: PlusLiga: Lotos wziąż niepokonany!
Bartosz Bednorz (Indykpol): Mamy ogromny niedosyt po tym spotkaniu, czujemy się fatalnie. Spodziewaliśmy się lepszej gry w naszym wykonaniu, a popełniliśmy zbyt wiele prostych błędów. Liczymy, że w Radomiu pokażemy się z lepszej strony. Nie ma co rozpamiętywać przeszłości, trzeba iść do przodu. My, choć przegraliśmy pierwszy mecz, wciąż mamy szanse, by zająć lepsze miejsce na koniec sezonu. Jeśli ją otrzymaliśmy, musimy ją wykorzystać.