W środowy wieczór rozegrano dwa kolejne ćwierćfinały Ligi Mistrzów. PSG przegrało 1:3 z Barceloną, a FC Porto wygrało w takim samym stosunku z Bayernem.
Barca miażdży w Paryżu
Wygrana Barcelony z PSG nie była sensacją, ale jej rozmiary mogą być nieco zaskakujące. Gospodarze nie przegrali od 30 spotkań w europejskich pucharach na własnym stadionie, a ponadto potrafili wygrać z Barcą we wrześniu tego roku, gdzie na Parc de Princes padł wynik 3:2., ale w rewanżu wygrała już Barcelona i to w takim samym stosunku, jak w środę. Mecz w Paryżu rozpoczął się od dobrej gry gości, która została udokumentowana trafieniem Neymara, którego idealnie obsłużył Leo Messi. To właśnie Argentyńczyk mógł chwilę wcześniej jako pierwszy wpisać się na listę strzelców, ale piłka po jego strzale trafiła w słupek. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie, podobnie jak gra obu drużyn. Barca miała zdecydowanie częściej piłkę przy nodze, a PSG próbowało kontr, ale jedyny celny strzał w wykonaniu Edinsona Cavaniego ze spokojem obronił Marc-Andre Ter Stegen. Druga połowa to znów bardzo dobra gra w wykonaniu Barcy, na której tle PSG wypadało bardzo blado. Goście z Katalonii zdobyli jeszcze dwa gole, których autorem był Luis Suarez, a szczególnie piękna była druga bramka, kiedy założył „siatę” Davidovi Luizowi i umieścił piłkę w okienku bramki strzeżonej przez Salvatore Sirigu. Honorową bramkę dla PSG zdobył obrońca Barcy Jeremy Mathieu, który niefortunnie wybijał piłkę po dośrodkowaniu Gregory’ego van der Wiela. To samobójcze trafienie daje Paryżanom cień szans na wynik dający awans w rewanżu, ale szczerze mówiąc wygrana trzema golami na Camp Nou będzie dla nich bardzo trudna do osiągnięcia i „Blaugrana” może się już czuć, niemalże jak półfinalista Champions League.
Czytaj także: Niesamowite Derby Madrytu, pogoń Barcy w lidze
PSG – FC Barcelona 1:3 (0:1)
Mathieu (82 -sam) – Neymar (18), Suarez (67, 79)
Porto sensacyjnie wygrywa z Bayernem
Wielka niespodzianka to wygrana FC Porto z Bayernem Monachium i to w stosunku 3:1 dla gospodarzy. Piłkarze z Estadio do Dragao prowadzili już od 3. minuty, kiedy Ricardo Quaresma pokonał z rzutu karnego Manuela Neura, który wcześniej sfaulował w polu karnym Jacksona Martineza. Już 7 minut później było 2:0 dla Portugalczyków, kiedy fatalny błąd w przyjęciu piłki Dantego wykorzystał ponownie Quaresma. W 28. minucie Bawarczycy nieco zmniejszyli straty po tym jak Thiago Alcantara pokonał bramkarza Porto – Brazylijczyka Fabiano po zgraniu piłki przez Jerome’a Boatenga. Kilka minut później szansę na zdobycie trzeciej bramki dla gospodarzy miał Alex Sandro, ale jego strzał wybronił w znakomitym stylu Neuer. W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się. Bayern miał większe posiadanie piłki, ale nie przekładało się to na sytuacje strzeleckie, których goście stworzyli sobie jak na lekarstwo. Najgroźniej uderzał w 67. minucie Sebastian Rode, ale jego strzał z łatwością wybronił Fabiano. Było to już po tym jak Jackson Martinez sprawił, iż Neuer musiał po raz trzeci wyciągnąć piłkę z siatki. Gol Martineza został sprokurowany fatalną interwencją w defensywie Jerome’a Boatenga, który minął się z piłką przy wyskoku do głowy i dał Kolumbijczykowi możliwość zdobycia gola. Mimo dwubramkowej porażki na Dragao, Bayern nie stoi w rewanżu na straconej pozycji, biorąc pod uwagę ich potencjał w ataku i lepszą grę na Allianz Arena niż na wyjazdach.
FC Porto – Bayern Monachium 3:1 (2:1)
Quaresma (3-k, 10), Martinez (65) – Thiago Alcantara (28)
fot. wikimedia.commons