Oferta systemów franczyzowych szybko się rozwija, a rynek wszedł w fazę dojrzałości. Istnieje na nim już ponad tysiąc marek i konceptów. W ramach różnych systemów działa przeszło 63,5 tys. placówek – punktów handlowych i usługowych. Chociaż franczyza to inaczej biznes z instrukcją, nie oznacza to, że jest ona pozbawiona ryzyka.
– Rynek franczyzy rozwija się od 20 lat i stał się już dojrzały. Mamy do wyboru ponad tysiąc ofert pomysłów na biznes – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Arkadiusz Słodkowski, prezes zarządu analizującej ten sektor firmy doradczej Profit System. – Rynek ma to do siebie, że rozwija się w stronę wzrostu liczby placówek. Nie przewiduję zatem gwałtownego przyrostu kolejnych konceptów. Myślę, że wejście na rynek 20, 50 do 100 nowych pomysłów rocznie to będzie bardzo dużo.
Oferta franczyzodawców jest szeroka. Przedsiębiorcy mogą wybierać wśród ofert za kilka lub kilkanaście tysięcy złotych, lecz także mogą zainwestować nawet 1-1,5 mln zł na przykład w duży supermarket czy placówkę gastronomiczną.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Jak wynika z danych Profit System, w ubiegłym roku sprzedaż franczyzy rozpoczęły kolejne 143 firmy, a 63 poniosły porażkę. Przybyło zatem 80 franczyzodawców, o 28 więcej niż w 2013 roku.
Dynamicznie rośnie również druga strona rynku. W 2014 roku na rynek weszło około trzech tysięcy działających na licencji sklepów i punktów usługowych (prawie 5,5 tys. w 2013 roku). Pod koniec ostatnich dwunastu miesięcy na polskim rynku działało łącznie 63,5 tys. placówek franczyzowych. Według analityków Profit System w tym roku ich liczba może wzrosnąć do około 67 tys. Takie tempo wzrostu powinno się utrzymać również w kolejnych latach.
Najwięcej punktów franczyzowych funkcjonuje w sektorze handlu detalicznego artykułami spożywczymi.
– Ludzie muszą chodzić gdzieś na zakupy, kupować chleb i mleko. W związku z tym franczyzobiorców w tej branży jest dużo, sieci są bardzo silne i dobrze zorganizowane – tłumaczy Słodkowski. – Podobnie jest z gastronomią. Tu z kolei zauważamy element mody – wiele osób chce mieć swoją gastronomię, własną kawiarnię czy restaurację.
Według Profit System sporo niezależnych właścicieli sklepów wybiera franczyzę, by móc skutecznie konkurować z dyskontami. Największą siecią tego sektora w ubiegłym roku była marka abc, do której należało 7 tys. placówek. Wielu franczyzobiorców pozyskała także Grupa Muszkieterów, stowarzyszenie przedsiębiorców zarządzających supermarketami Intermarché (218 sklepów) i Bricomarché (108 placówek). Spośród branż usługowych najliczniejsza jest gastronomia. Hegemonem jest McDonald’s (ponad 225 punktów), daleko za nim plasują się Telepizza (85) oraz Biesiadowo (90).
– Rozważając franczyzę, trzeba pamiętać o tym, że musi to być koncept sprawdzony, co oznacza, że od jego właściciela można oczekiwać wiedzy i nie trzeba uczyć się na własnych błędach – zauważa Słodkowski. – Istotne są nie tylko szkolenia uczące, jak rozpocząć biznes, lecz także wiedza na temat tego, jak skutecznie z miesiąca na miesiąc radzić sobie z jego prowadzeniem i z rosnącą liczbą klientów.
Kluczowy dla powodzenia biznesu jest wybór sprawdzonego franczyzodawcy. Słodkowski jednak podkreśla, że mimo instrukcji franczyza nie jest pozbawiona ryzyka. W ubiegłym roku 63 franczyzodawców poniosło porażkę, to aż o dziewięciu więcej niż w 2013 roku.
– Franczyzobiorca jest trochę narażony na błędy franczyzodawcy. Poza tym ewentualny przedsiębiorca musi uważnie sprawdzić umowę, bo mogą się w niej kryć jakieś kruczki. Trzeba uważnie obejrzeć model biznesowy i przeanalizować, czy rzeczywiście ten pomysł jest opłacalny – radzi ekspert Profit System.