Jak poinformowała stacja Sky News, wysoki rangą członek Państwa Islamskiego (ISIS) Abu al-Afari Alaa, miał zginąć w wyniku amerykańskiego nalotu na miasto Tal Afar położone w północnej części Iraku.
Media podają, że Abu al-Afari Alaa przebywał w meczecie, który został trafiony amerykańskim pociskiem. Przedstawiciele amerykańskiej armii nie potwierdzili jednak, czy mężczyzna przebywał we wspomnianym budynku.
Faktem pozostaje natomiast, iż miesiąc temu amerykańskie władze uznały członka ISIS za wyjątkowo niebezpiecznego i ogłosiły, że przekażą nagrodę w wysokości 7 mln dolarów temu, kto wskaże miejsce przebywania terrorysty. Abdul Rahman Mustafa Mohammed, bo tak brzmi oficjalnie imię i nazwisko mężczyzny, uważany jest za drugiego w hierarchii członka ISIS.
Czytaj także: Wojna w Afganistanie
Wojsko amerykańskie potwierdziło również, że pozycje terrorystów zarówno w Iraku, jak i w Syrii są atakowane przez lotnictwo. W oficjalnym oświadczeniu podano, że „koalicyjne siły zbrojne nadal atakują terrorystów ISIS w Syrii i Iraku między 8 rano 12 maja, a 8 rano 13 maja”. Zdradzono także, iż w w Syrii przeprowadzono pięć ataków przy użyciu bombowców oraz zdalnie pilotowanych samolotów, natomiast w Iraku 11.
źródło: news.sky.com
Fot. Wikimedia