Drugi mecz finałowej serii w lidze NHL zakończył się zwycięstwem Tampa Bay Lightning. Ekipa z Florydy pokonała zespół Chicago Blackhawks 4:3, strzelając decydującą bramkę w 49 minucie spotkania. Andrej Vasilievsky – bramkarz „Błyskawic” dwukrotnie pojawił się między słupkami, zastępując Bena Bishopa. Ostatecznie młody Rosjanin obronił pięć strzałów i zachował swoje pierwsze „czyste konto” w playoff’ach.
– Nikt z nas nie wiedział co się dzieje. Byliśmy zaskoczeni słuchając, jak spiker kilkukrotnie zapowiadał zmiany w naszej bramce – stwierdził kapitan „Błyskawic” Steven Stamkos.
Vasilievsky po raz pierwszy zameldował się na lodowisku w 8. minucie ostatniej odsłony meczu i spędził na nim 92 sekundu. Okazało się jednak, że Bishop nie był w stanie kontynuować gry i ponownie do bramki wszedł Rosjanin. Zegar wskazywał dokładnie 52. minutę i 19. sekundę spotkania. Więcej roszad na pozycji bramkarza po stronie gospodarzy już w tym meczu nie było.
Czytaj także: Puchar Stanleya: Pierwszy mecz dla Chicago Blackhawks
Podobna sytuacja, w której bramkarz odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w całych rozgrywkach posezonowych dopiero w finale, do tego po wejściu z ławki rezerwowych miała ostatnio miejsce w 1928 roku. Wcześniejsze mecze tegorocznego playoff, w których wystąpił rosyjski goalkeeper zakończyły się porażkami ekipy z Florydy.
– Zdenerwowany, może trochę, na początku, ale po kilku akcjach było już normalnie. Jestem gotowy do gry w każdym meczu – powiedział po meczu Vasilievsky. Na razie nie ma informacji odnośnie stanu zdrowia Bena Bishopa.
Mecz był bardzo emocjonujący. Oba zespoły grały twardo i szybko, zdecydowanie agresywniej niż w pierwszym spotkaniu. Więcej działo się również pod obiema bramkami, co w konsekwencji przełożyło się na liczbę goli. Gracze z „Wietrznego Miasta” dwukrotnie wyrównywali wynik meczu, ale to zespół z Florydy nadawał ton rywalizacji.
Pierwsza bramka w tym spotkaniu padła w 13.minucie spotkania. Cedric Pacquete dopadł do bezpańskiej „gumy” , ograł zwodem Saad’a i wystrzelił za nóg Jonathana Toewsa, który spóźnił się z interwencją. Zasłonięty Corey Crawford musiał skapitulować po raz pierwszy w tym spotkaniu. W drugiej tercji jednak powtórzył się koszmar Lightning z soboty. W odstępie nieco ponad 2 minut rywale strzelili dwa gole i wyszli na prowadzenie. Najpierw wyrównał Andrew Shaw. Wraz z Marcusem Krugerem utrudniali Bishopowi interwencję przy strzale z okolic prawego koło bulikowego. Co prawda z uderzeniem Andrew Desardinsa poradził sobie jeszcze bramkarz zespołu Tampa Bay, ale przy dobitce Shaw’a praktycznie z pola bramkowego był już bezradny. Co gorsza dla kibiców ekipy prowadzonej przez Jona Coopera kilkadziesiąt sekund później na listę strzelców wpisał się świetnie dysponowany w finałowej serii fiński debiutant Teuvo Teräväinen.
Prowadzenie Chicago Blackhawks nie trwało długo. Druga formacja „Błyskawic” potocznie określana mianem The Triples „wzięła sprawy w swoje ręce”. Od początku playoff atak Palat- Johnson-Kucherov prowadzi swój zespół do najważniejszych zwycięstw, w najtrudniejszych momentach to właśnie ci młodzi gracze brali na swoje barki ciężar zdobywania goli. Podobnie było i tym razem. Najpierw Kucherov zmienił tor lotu krążka po strzale obrońcy – Jasona Garrisona z linii niebieskiej i tym samym zaskoczył Crawforda. 7. minut później było już 3:2 dla Tampa Bay Lightnings. Tym razem Kucherov zapisał na swoim koncie asystę, a strzelcem bramki był Tyler Johnson. Rosjanin zagrał po bandzie, krążek przejął Johnson i zdecydował się na szarże w kierunku bramki. Widząc jednak, że nie ma miejsca na skuteczne zagrane oddał strzał z backhandu, praktycznie z zerowego konta. Jakim cudem w tej sytuacji”guma” wpadła do bramki na prawdę trudno stwierdzić. Bramkarz Chicago powiedział tylko – Chcę obronić wszystko. To frustrujące, czułem się dobrze, widziałem krążek. Czasami tak się zdarza. Nie mogę teraz opuścić głowy, obiecuję, że będę lepszy.
Na początku trzeciej odsłony zawodnicy z „Wietrznego Miasta” odrobili straty. Do wyrównania doprowadził strzałem z pełnego zamachu Brent Seabrook. Ben Bishop miał do sędziów pretensje, że Marián Hossa podciął go chwilę przed strzałem, ale przeszkadzanie bramkarzowi nie podlega analizie wideo i sędziowie uznali bramkę.
Ostatnie słowo w tym spotkaniu należało jednak do gospodarzy. Podczas gry przewadze,na strzał z dystansu zdecydował się ten sam obrońca, który zanotował asystę przy bramce Kucherova. Jason Garrison słynący przede wszystkim z doskonałej gry w defensywie zapisał na swoim koncie drugiego gola w tegorocznym playoff i dał bardzo ważne zwycięstwo swojemu zespołowi.
– To był dobry mecz. Oczekiwaliśmy bardzo szybkiego spotkania i wiemy, że potrafimy grać w tym tempie, ale w drugiej tercji pozwoliliśmy się im poczuć zbyt pewnie w ich szybkich atakach – powiedział kapitan przegranego zespołu Jonathan Toews.
– Uczymy się Puchar Stanleya Playoff. Myślę, że to, co się z nami stało tamtej nocy to była lekcja. Na naszej ławce nie było paniki tylko gniew. W swojej drużynie kocham to, że po 72 godzinach od ostatniej porażki potrafi się podnieść i grać tak jak dziś – stwierdził szkoleniowiec „Błyskawic”.
Tyler Johnson ma na swoim koncie 13 goli i jest najskuteczniejszym gracze w historii Tampy Bay Lightning w fazie playoff. Z koli ekipa z Chicago musi robić coś, aby odblokowali się jej liderzy – Patrick Kane i Jonathan Toews. Bez ich skutecznej gry zdobycie Pucharu Stanleya wydaje się mało prawdopodobne. Kolejny mecz w nocy z poniedziałku na wtorek w Chicago.