Na stołecznym Cmentarzu Bródnowskim Zespół Samodzielnego Wydziału Poszukiwań IPN kierowany przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka prowadzi ekshumacje Żołnierzy Wyklętych. W ciągu kilku dni odnaleziono szczątki sześciu ofiar komunizmu, a przy jednej z nich… list z celi śmierci wyryty na szczoteczce do zębów.
Cmentarz Bródnowski obok tzw. Łączki na Wojskowych Powązkach i Cmentarzu na Służewie jest kolejnym miejscem, gdzie w latach 40. XX w. chowano straconych, zamordowanych i zmarłych w komunistycznych więzieniach i aresztach warszawskiej Pragi w latach 40. XX w. Od 1 lipca 2015 r. na terenie kwatery 45N trwają prace poszukiwania i ekshumacje szczątek partyzantów antykomunistycznego podziemia. Zespołowi Samodzielnego Wydziału Poszukiwań Instytutu Pamięci Narodowej, kierowanemu przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka, udało się dotychczas odnaleźć szczątki sześciu więźniów, z których co najmniej dwóch nosi ślady po tzw. katyńskiej metodzie uśmiercania, czyli strzałem w potylicę. Przez jedną z czaszek, w miejscu przestrzelenia, przerósł korzeń pobliskiego drzewa, co jest częstym zjawiskiem podczas ekshumacji. Wśród tych szczątków znaleziono również trumienkę ze zwłokami dziecka. Wszystkie szkielety są bardzo dobrze zachowane, co będzie pomocne przy badaniach medyczno-sądowych.
>> Czytaj także: IPN: Kolejne poszukiwania miejsc pochówku ofiar komunizmu
Niesamowite znalezisko
Jeden z odnalezionych Bohaterów nie czekał długo na medyczne ustalenie jego tożsamości. Natychmiastowa identyfikacja była możliwa dzięki zachowanej szczoteczce do zębów, na której wyryty został… list z celi śmierci. Widoczne są napisy: „Świt” „Dęblin, AK „Orlik””, Kęska Zygmunt, a także data 8 marca 1946. Na drugiej stronie szczoteczki natomiast można odczytać: Kazimiera Adamkiewicz, Dęblin, ul. Lipowa 35. Cela śmierci. Prof. Krzysztof Szwagrzyk ocenia, że jest to adresatka tej niezwykłej wiadomości, którą wyrył skazany czekając w komunistycznym areszcie na wykonanie wyroku śmierci.
– To wyjątkowy moment dla pracowników, dla wolontariuszy, którzy wiele miejsc już przebadali, ale takiej sytuacji, kiedy więzień sam przekazuje nam jakby swoją wizytówkę. Takiej sytuacji jeszcze nie mieliśmy.
Kim był odnaleziony Zygmunt Kęska?
Urodził się 20 stycznia 1917 r., w latach międzywojennych mieszkał w Dęblinie. Brał udział w wojnie obronnej 1939 r., później przeszedł do konspiracji. Wstąpił do Związku Walki Zbrojnej, przemianowanym później na Armię Krajową, w której używał pseudonimu „Świt”. Do lipca 1944 r. walczył w oddziale partyzanckim Mariana Bernaciaka ps. „Orlik”, działającego na Lubelszczyźnie. Po jego rozwiązaniu powrócił do domu, ale nie godząc się na nową komunistyczną okupację, od kwietnia 1945 r. ponownie znalazł się w szeregach reaktywowanego oddziału, w którym objął funkcję dowódcy samodzielnej kompanii, posługując się pseudonimem „Krewny”. Na czele swojej kompanii prowadził skuteczne walki z funkcjonariuszami UB, MO i KBW, także akcje propagandowe. Spektakularnym wydarzeniem był defiladowy przemarsz jego oddziału 1 maja 1945 r. przez Kock, a następnie wygłoszenie na rynku uroczystego przemówienia, podkreślającego, że walka o wolną Polskę jeszcze się nie skończyła. Miejscowi milicjanci bali się i pozostali w ukryciu. Do innych akcji zaliczyć można także rozbrojenie posterunku MO w Żelechowie 14 czerwca 1945 r. czy zasadzkę koło Dęblina na pociąg przewożący do więzienia we Wronkach byłych członków Armii Krajowej nocą z 27 na 28 lipca 1945 r., podczas której uwolniono 120 więźniów. Ścigany przez aparat komunistyczny, został aresztowany 22 października 1945 r. i skazany 8 marca 1946 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie (nr sprawy W.1516/46) na podstawie art. 3 Dekretu na karę śmierci. Właśnie ta data widnieje na odnalezionej szczoteczce do zębów, którą Zygmunt Kęska najwidoczniej miał cały czas ze sobą, chcąc pozostawić po sobie ślad, przewidując, że może zostać zakopany w bezimiennej mogile. Wyrok wykonano 3 kwietnia 1946 r. w więzieniu karno-śledczym na warszawskiej Pradze. W 2007 r. roku został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.