Lechia Gdańsk zremisowała w meczu sparingowym z wicemistrzem Niemiec VfL Wolfsburg 1:1 (0:1). Dla „Wilków” gola na PGE Arena zdobył napastnik Aaron Hunt. Zaś dla Lechii wyrównujące trafienie zaliczył nowy nabytek gdańskiego klubu – Mario Maloca.
Pierwsza połowa sparingowego starcia pomiędzy Lechią Gdańsk a VfL Wolfsburg przebiegała głównie pod dyktando wicemistrzów Niemiec z ubiegłego sezonu. Najlepszą okazję w pierwszych 45. minutach miał Bas Dost. Holender otrzymał piłkę w polu karnym od Caligiuriego, ale ten po strzale w wolny róg bramki uderzył jedynie w słupek. Lechia próbowała odpowiadać głównie szybkimi atakami, ale nie były one bardzo skuteczne. Najbliżej celu był w 28. minucie młody napastnik Adam Buksa, który sprytnie odwrócił się w polu karnym, lecz futbolówka wylądowała tylko na bocznej siatce bramki Niemców. Pięć minut później było już 1:0 dla Wolfsburga. Bramkarz Lechii próbował przeciąć ostre dośrodkowanie niemieckiej drużyny, ale jego interwencja była tak pechowa, że futbolówka wylądowała pod nogami Aarona Hunta, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. W odpowiedzi chwilę później przed szansą na wyrównanie stanął Sebastian Mila. Pomocnik reprezentacji Polski przegrał jednak pojedynek sam na sam z Koenem Casteelsem. Przed przerwą bardzo dobrą okazję na gola miał Buksa, ale tym razem młody napastnik strzelał zbyt lekko, by pokonać belgijskiego bramkarza. Do przerwy tego niezłego spotkania sparingowego Lechia Gdańsk przegrywała z WfL Wolfsburg 0:1.
W przerwie trener WfL Wolfsburg dokonał aż sześciu zmian w składzie, więc ponad połowa składu będzie „świeża” na drugie 45 minut. Boisko opuścili m.in. Bas Dost i Aaron Hunt, czyli główne „strzelby” drużyny „Wilków”. Szkoleniowiec Lechii Jerzy Brzęczek dokonał tylko dwóch zmian. Polska drużyna dużo odważniej rozpoczęła drugą połowę. Lechiści robili dużo zamieszania pod niemiecką bramką, ale brakowało jednak dobrego wykończenia. Najlepszą okazję na początku tej części meczu miał Adam Dźwigała, który sprawił dużo kłopotów bramkarzowi Wolfsburga bardzo dobrym strzałem z dystansu pod poprzeczkę. Kilka chwil później młodzieżowy reprezentant Polski w barwach VfL Oskar Zawada oddał strzał głową, a futbolówka pechowo dla niego otarła się o słupek bramki gdańszczan. Pozytywnym faktem dla polskich kibiców może być to, że bardzo dobrej strony prezentował się Zawada, który co chwilę zagrażał bramce Lechii Gdańsk. Końcówka spotkania przebiegała w dużo spokojniejszym tempie. Obie drużyny nie atakowały już tak intensywnie, jak na początku drugiej połowy. W 80. minucie Lechia Gdańsk niespodziewanie wyrównała stan meczu. Piotr Wiśniewski dośrodkował w pole karne z rzutu wolnego, w polu karnym świetnie znalazł się Mario Maloca i bardzo dobrym strzałem głową pokonał bramkarza rywali. Cztery minuty później kolejną swoją okazję w tym meczu zmarnował Oskar Zawada. Młody Polak miał przed sobą jedynie bramkarza Lechii, lecz nieczysto trafił w piłkę i ta przeleciała tuż obok długiego słupka bramki. Ostatecznie żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Mecz zakończył się remisem 1:1, co z pewnością może cieszyć polską drużynę w starciu z tak mocnym rywalem.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Ciąg dalszy złej passy Lechii Gdańsk, Wisła remisuje w Gliwicach
Lechia Gdańsk – VfL Wolfsburg 1:1 (0:1)
Mario Maloca (80) – Aaron Hunt (33)
Lechia Gdańsk: Marko Marić (46′ Damian Podleśny) – Jakub Wawrzyniak (72′ Nikola Leković), Rafał Janicki (85′ Tiago Valente), Adam Dźwigała (61′ Mario Maloca), Grzegorz Wojtkowiak (72′ Paweł Stolarski), Daniel Łukasik (72′ Donatas Kazlauskas), Ariel Borysiuk, Michał Mak (61′ Bartłomiej Pawłowski), Bruno Nazario (85′ Adam Chrzanowski), Sebastian Mila (46′ Piotr Wiśniewski), Adam Buksa (61′ Lukas Haraslin).
VfL Wolfsburg: Koen Casteels (46′ Max Gruen) – Sebastian Jung (46′ Christian Traesch), Naldo (72′ Amara Conde), Robin Ziegele (46′ Oskar Zawada), Marcel Schaefer, Josuha Guilavogui, Aaron Hunt (46′ Timm Klose), Daniel Caligiuri (81′ Anton Donkor), Paul Seguin (72′ Moritz Sprenger), Onel Hernandez (46′ Xizhe Zhang), Bas Dost (46′ Max Kruse).
Sędzia: Daniel Stefański.
Widzów: 6 000.