Na Ukrainie miały miejsce zamachy na dwa komisariaty we Lwowie. Dwoje funkcjonariuszy odniosło rany. Władze wiążą ataki z napiętą sytuacją na Zakarpaciu gdzie doszło do starć z udziałem bojowników Prawego Sektora.
Ranni funkcjonariusze są inspektorami milicji lwowskiej. Zostali poszkodowani w eksplozji materiałów wybuchowych podłożonych pod drzwi dwóch komisariatów. Przy jednym z budynków znaleziono zawleczkę od granatu. Trwają poszukiwania zamachowców.
Przedstawiciele ukraińskiego ministerstwa spraw wewnętrznych oświadczyli, że ich zdaniem akty terroru mają związek z napiętą sytuacją na Zakarpaciu. W sobotę w okolicy miejscowości Mukaczewo doszło do strzelaniny z udziałem bojowników Prawego Sektora. Zdaniem MSW, zamachy na komisariaty miały na celu pogłębienie destabilizacji państwa.
Czytaj także: Starcia na Ukrainie: Prawy Sektor grozi wysłaniem batalionów na Kijów
Czytaj także: Starcia na Ukrainie: Prawy Sektor grozi wysłaniem batalionów na Kijów
Według oficjalnego stanowiska MSW, powodem starcia w Mukaczewie były nieporozumienia co do podziału nielegalnych interesów. Żadna ze stron nie podtrzymuje tej wersji. Co więcej, przedstawiciele Prawego Sektora utrzymują, że ich bojownicy zwalczali przemyt co nie podobało się miejscowemu układowi mafijnemu.
W odpowiedzi na te wydarzenia, prezydent Petro Poroszenko oświadczył, że żadne ugrupowanie polityczne nie ma prawa do tworzenia własnych oddziałów zbrojnych, a te już istniejące muszą zostać rozbrojone.