Wydawnictwo Prohibita po raz kolejny dostarczyło polskiemu czytelnikowi książkę, której pewne wpływowe środowiska opiniotwórcze w Polsce nie chciałyby widzieć na półkach księgarskich i bibliotecznych. Jednakże nazwa wydawcy zobowiązuje, dlatego otrzymujemy bardzo ważne źródło wiedzy: kolejne po wielu latach wydanie wypowiedzi twórcy portugalskiego odrodzenia narodowego.
António de Oliveira Salazar, portugalski ekonomista i mąż stanu, pełniąc w latach 1932-1968 obowiązki premiera i faktycznego przywódcy Nowego Państwa (Estado Novo), zrealizował przede wszystkim „cud” gospodarczy, doprowadzając w krótkim czasie (jeszcze jako minister finansów) do nienotowanego w Portugalii od 1854 roku zrównoważenia budżetu i stabilizacji portugalskiej waluty oraz m.in. spłacając ogromną część zadłużenia zagranicznego. Uzyskawszy dzięki swym ekonomicznym dokonaniom legitymację do rządzenia, Salazar stopniowo przejmował większą część władzy i przebudował w kierunku korporacyjnym ustrój państwa. Krytykowany i niesprawiedliwie oceniany przez niechętną mu lewicową opinię publiczną, odparł lansowany przez kręgi lewicowo-masońskie komunizm, stając się do dziś najbardziej cenionym przez naród Portugalczykiem.
Po latach narastania stereotypów i historycznych fałszów, znów możemy zapoznać się z „myślami nowoczesnego Portugalczyka”, które przybliżą ideowe podstawy odrodzenia ojczyzny wielkich odkrywców.
Nowe wydanie „Rewolucji pokojowej” zostało opracowane na podstawie przekładu z języka francuskiego (dokonanego w 1939 roku przez Zdzisława Grabskiego). W ten sposób niejako ponownie może być przyswojony polszczyźnie szeroki wybór myśli, wypowiedzi z kolejnych lat pracy politycznej Salazara dla Portugalii, ukazujący konsekwencję w realizacji wyznaczonych celów, równowagę i popartą rozumną kalkulacją wiarę w słuszność podejmowanych zamierzeń. Salazar, mimo swej niechęci do straty słów i czasu, rozumiał potrzebę kontaktu z opinią publiczną i zawsze uważał za konieczne publiczne wypowiadanie swych myśli i projektów.
Bardzo często bywa, że myśliciele polityczni są marnymi politykami. W przypadku portugalskiego „króla – filozofa”, mamy jednak do czynienia z wyjątkową w XX wieku syntezą teoria i praxis. Lektura tych przemówień wzbudza szacunek dla przenikliwej umysłowości Salazara. Przywódca w sposób jasny, unikający zbędnego filozoficzno-politologicznego epatowania rodaków, jest w swojej politycznej myśli szczery, skrupulatny i bardzo konkretny, zatroskany o to, żeby zostać należycie przez naród zrozumiany, zaakceptowany i wspierany w trudnym zadaniu podniesienia Portugalii z upadku. Oddany swemu zadaniu mąż stanu, przez trudne i niespokojne okoliczności ideologicznych zawirowań w Europie lat międzywojennych, zmuszony był przypominać i uzasadniać racje prowadzonych przez lata głębokich i niełatwych reform: finansowej, gospodarczej, społecznej, a także moralnej kraju nad Tagiem.
Odporny na zmienne nastroje portugalskiego ludu, Salazar unikał uciekania się do populistycznego zwodzenia narodu, który wyprowadzał z chaosu – nakazy chwili nie powodowały zmiany głównego kierunku, jaki wytknął swojej pracy. Doskonale wiedział, że „żaden ustrój polityczny, oparty na fałszu jako metodzie rządzenia, lub nawet zadowalający się konwencjonalną prawdą, nie może zyskać zaufania narodu”.
Projekt reformy rozpoczął od uporządkowania budżetu państwa, na której jednakże nie poprzestał. Mimo swojej niechęci do zbrukanego nieładem klimatu polityki przyjął zobowiązanie odrodzenia państwa w dziedzinie społecznej i politycznej. Wzmocnił stabilność finansową państwa, pomnożył bogactwo narodu i dochody jednostki, stworzył trwałe podstawy dla rozwoju siły zbrojnej, która jednak nigdy nie była jego priorytetem. Równocześnie nie tylko nie podcinał skrzydeł inicjatywie prywatnej obywateli, lecz starał się stworzyć dla niej odpowiednie warunki i pobudzać jej aktywność.
Mimo presji politycznej poprawności, wielu z podziwem (skrywanym pod maską niechęci) szukało odpowiedzi, jak Salazar dokonał swego dzieła. Odpowiedź zawiera się w sile, którą czerpał z wiary w Boga, ale również w posiadanych kompetencjach. Dlatego warto zapoznać się z poglądami portugalskiego przywódcy. Lektura daje nam także możliwość zrozumienia specyfiki luzytańskiej sytuacji w ujęciu kontekstualnym tamtej zmiennej epoki, którą dzięki swemu przywódcy Portugalia przeszła bezpiecznie.
Niełatwo jest znaleźć bezpośrednią analogię do sytuacji Polski, chociaż chyba można pokusić się o porównanie postaci Salazara z przywódcą polskiej Narodowej Demokracji. W obu wypadkach mamy do czynienia z wybitnej próby myślicielami i teoretykami politycznymi. W tym kontekście warto polecić polskiemu czytelnikowi próbę porównawczej lektury „Rewolucji pokojowej” z publicystyką Romana Dmowskiego, który w przeciwieństwie do Salazara nigdy nie doszedł do władzy w państwie. Tym bardziej zatem, mając świadomość praktycznej wagi dorobku Salazara, książkę polecić można każdemu, komu bliska jest troska o byt narodu i państwa, czytelnikom zainteresowanym historią gospodarczą i społeczno-polityczną, ale także (a może w szczególności) tym, którzy ulegli niechętnej Salazarowi propagandzie, która dokonała niesprawiedliwego przemilczania sukcesów, przyrównując Salazara do przywódców totalitarnych reżimów narodowo-socjalistycznych.
Czy jednak tytułowa „Rewolucja pokojowa” była w istocie tym, co wówczas rozumiano jako rewolucję socjalistyczną? W żadnym wypadku. Na kartach książki czytelnik pozna powody, dla których Salazar określił swoje realizacje mianem pokojowej rewolucji, opartej – dodajmy – na „hasłach wiecznych: Bóg, cnota, ojczyzna; tradycja, władza, rodzina, praca”.
Każde państwo cechuje oczywiście nieco inna rzeczywistość i nie zawsze wzorce dają się bezpośrednio przeszczepiać na obcy sobie grunt, jednak zapoznając się z dorobkiem portugalskiego przywódcy, czytelnik zrozumie, dlaczego Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński, w czasie ostatnich miesięcy swojego życia, spotykając przywódców powstającej „Solidarności”, jako wzorzec ustroju politycznego i społecznego wskazywał im właśnie Portugalię Salazara.
Autor: António Salazar
Tytuł: Rewolucja pokojowa
Wydawnictwo: Prohibita
Stron: 220