We wtorek oficjalnie potwierdzono zmianę systemu rozgrywek Ligi Światowej w 2016 roku. Okazuje się jednak, że może nie być to koniec zmian w tych rozgrywkach.
Według chodzących plotek, działacze FIVB dążą do tego, by rozgrywki Ligi Światowej stały się przede wszystkim bardziej opłacalne dla reprezentacji pod względem finansowym. I tak oto oprócz sowitych wynagrodzeń finansowych zwycięzca „światówki” miałby zagwarantowany awans na większy turniej organizowany w przyszłym roku. Na przykład kadra, która wygra LŚ w 2018 roku, dostanie przepustkę na Puchar Świata. Jedynym mankamentem jest fakt, iż w jednym roku zwycięstwo w Lidze ma gwarantować udział na Igrzyskach Olimpijskich. Warto przypomnieć, że takiego przywileju nie ma nawet mistrz świata.
Dziwnym rozwiązaniem ma być z kolei przymus powoływania na turniej 10 z 14 zawodników, z których selekcjoner korzystał na poprzednich dużych zawodach. Jest to o tyle niezrozumiałe, że czasami będzie to po prostu niewykonalne, a także może być bardzo niekorzystne dla samej kadry. Jak na razie się to jednak tylko nieoficjalne propozycję, dlatego jeszcze nie można jasno stwierdzić, jak od przyszłego roku będzie wyglądała Liga Światowa pod względem renomy.
Czytaj także: Sezon reprezentacyjny dobiegł końca, czyli co poszło nie tak?