Archeolodzy zakończyli niedawno pierwszy etap wykopalisk na Starym Rynku w Poznaniu. Prace trwały od końca kwietnia między Ratuszem a kamienicami otaczającymi Rynek. Setki odkrytych zabytków, wśród których jest kalkulator sprzed wieków i wiele cennych monet, poszerzą wiedzę o historii stolicy Wielkopolski.
Badacze pracują bardzo intensywnie, także w soboty. Bez wątpienia niedogodności, które stwarzał wykop na Rynku zostały zrekompensowane interesującymi odkryciami, przynoszą mnóstwo informacji o historii Poznania.
Głębokość nawarstwień kulturowych w ukończonym etapie wyniosła około 4 m. Te znajdujące się najniżej należy wiązać z czasami poprzedzającymi lokację miasta w 1253 roku. Kolejny wykop zlokalizowano między Pałacem Działyńskich a Wagą. Archeolodzy ograniczyli zakres prac w celu zapewnienia swobodnego przepływu komunikacyjnego (bez zajmowania chodników zlokalizowanych obok kamienic) i zachowaniem dostępności powierzchni Rynku dla ogródków restauracyjnych. Ostatnim tegorocznym miejscem wykopalisk, których zakończenie planowane jest na jesień, będzie północna część ul. Jana Baptysty Quadro, obok Pomnika Bamberki.
Nie tylko wykopaliska
Prace poprzedził szereg innych, wielomiesięcznych przygotowań. W ruch poszły raporty wykopaliskowe sprzed kilkudziesięciu lat – jednak dotychczasowe wykopaliska na Rynku prowadzono na ograniczoną skalę.
Na początku maja ściągnięto ostatnią kostkę brukową z planowanego terenu wykopalisk. Wcześniej firma GeoCartis wykonała trójwymiarowe skanowanie laserowe – czynność była powtarzana na kolejnych etapach wykopalisk. Pod tekstem znajdą Państwo efekt tych prac.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Kilka tysięcy lat historii
Muzeum Archeologiczne prowadziło wykopaliska na Rynku już kilkadziesiąt lat temu – pierwsze w 1964 roku również w związku z ułożeniem nawierzchni. Były to niewielkie wykopy skoncentrowane w południkowo-wschodniej części Rynku. Już wtedy przygotowano kompleksowy plan badań archeologicznych. Jednak zabrakło środków na jego pełną realizację.
Kolejne wykopaliska na dość ograniczoną skalę odbyły się w 1974 roku. Wykop biegł od elewacji Ratusz po wschodnią pierzeję kamienic. W najstarszych warstwach dokopano się do ziemianki wykonanej przez społeczność kultury łużyckiej (tej samej, która wzniosła słynny Biskupin), co jednoznacznie wskazuje, że miejsce lokacji średniowiecznego Poznania uznawane było za dogodne już kilka tysięcy lat temu! W wyższych warstwach widoczny był trakt wykonany z drewna (datowany na 2 poł. XIII wieku) i masa zabytków: skórzane buty, groty strzał, wyroby ze szkła, gliny, drewna, kości a nawet srebra.
Moneta ostatniego króla
Tuż po zdjęciu kostki brukowej nie ma było co prawda nienaruszonych nawarstwień archeologicznych, tylko silnie przemieszana ziemia przez liczne przebudowy powierzchni Rynku, ale już 7 maja archeolodzy odkryli kilkadziesiąt niewielkich zabytków z różnych wieków – prawdopodobnie od XVII do XIX stulecia. Wśród nich kule do muszkietów, guziki, gwoździe i wiele przedmiotów, których korozja uniemożliwiała początkowo identyfikację. Prawdziwą „perełką” jest natomiast znalezisko monety Stanisława Augusta Poniatowskiego – tzw. szeląga z 1768 roku. Odkrytych monet jest zdecydowanie więcej.
– Znalezione przez nas zabytki jednoznacznie wskazują, że badane przez nas miejsce od stuleci pełniło funkcje handlowe – pośród straganów przepychały się tłumy klientów i kupców – część z nich w ferworze zakupów zdarzało się zgubić monety i inne przedmioty – opowiada Magdalena Poklewska-Koziełł z Muzeum Archeologicznego.
Następnie na wykopaliska wkroczyli specjaliści z aparaturą do badań geofizycznych – po tych badaniach wykopaliska rozpoczęły się na dobre. Każdego dnia odkrywano drobne przedmioty metalowe. Do połowy maja odkryto kilkadziesiąt monet – najstarsza z XV wieku.
Nie tylko piękne skarby
– Nie jesteśmy poszukiwaczami skarbów. Nie interesują nas wyłącznie ładne zabytki. Z niecierpliwością czekamy na dotarcie do pierwszych konstrukcji użytkowanych na Rynku w dawnych czasach – mówi Kateriny Zisopulu-Bleja, kierowniczka wykopalisk.
Pod koniec maja badacze docierają do pierwszych nienaruszonych warstw kulturowych sprzed kilkuset lat. Warstwy te składają się z mierzwy, mieszanki zbitej gliny z piaskiem (tworzących niegdyś powierzchnię Rynku), rozłożonych szczątków organicznych (zwierzęcych odchodów, słomy, ścinki drewna), które były niegdyś wszechobecne na powierzchni placu. W przemieszanych warstwach gruzu i piachu odkryto blisko 350 zabytków (nie wliczając setek fragmentów naczyń ceramicznych, cegieł, dachówek itp.).
– Dopiero teraz znajdujemy pojedyncze zabytki wykonane z surowców organicznych – przykładowo fragmenty skórzanego obuwia. W wyższych warstwach po prostu nie zachowałyby się – tutaj panuje wysoka wilgotność, która konserwuje tego typu przedmioty – dodaje Zisopulu-Bleja.
Wśród najciekawszych przedmiotów jest wiele monet. Najstarsza z XV wieku to srebrny szeląg wybity przez państwo krzyżackie na polecenie wielkiego mistrza Paula von Russdorffa. To rzadkie znalezisko w Poznaniu. Dotąd uważano, że stolica Wielkopolski nie znajdowała się w strefie, w której posługiwano się tymi monetami.
Kalkulator sprzed wieków
A teraz sensacja! Fragment kilkusetletniego „kalkulatora”! To XVI-wieczny liczman norymberski. Jest to żeton wykonany z brązu, który trafił do Poznania z Niemiec. W jaki sposób z niego korzystano? Żetony kładziono na planszy (zapewne drewnianej, nie zachowała się do dziś) i przekładano kalkulując, być może w systemie dwunastkowym. Dzięki temu kupcy nadążali z rachunkami.
Prawdziwym utrapieniem w czasie wykopalisk na terenie miast są zaskakujące archeologów kable, przewody, rury i inne współczesne instalacje, których na próżno szukać w oficjalnej dokumentacji terenu. Specjaliści musieli je zabezpieczyć, nieużywane zaś usunięto.
Szewcy i rzemiosło pół tysiąca lat temu
Na początku czerwca oczom archeologów ukazała się pracownica szewska. To ważne odkrycie – pokazuje, że rynek nie pełnił tylko funkcji handlowej, ale również mieściły się tu pracownie, zapewne zakład szewski był jedną z wielu. Są też inne zabytki z okresu późnego średniowiecza – podkowy, groty strzał, sierp i piękny, wykonany z cyny krzyżyk, który zdobił szyję mieszczanina. Niemniej ciekawe są „ekofakty”, czyli znaleziska organiczne (i nieorganiczne, ale pochodzenia naturalnego). Średniowieczni mieszkańcy Poznania jedli na rynku duże ilości owoców, podjadali orzechy laskowe, kupowali ryby (odkryto sporo łusek i ości).
Grunt warstwy na poziomie około dwa metry pod dzisiejszą płytą rynku jest bardziej wilgotny. Na światło dzienne wyszło tam wiele zabytków metalowych m.in. średniowieczny nóż, klucz, podkowę i szereg monet. Ostatnie dni czerwca przyniosły bardzo interesujące odkrycia plomb tekstylnych angielskich i holenderskich. Handlujący w tym miejscu pozostawili po sobie także norymberskie żetony, elementy spełniające funkcję liczmanów ułatwiających kupcom rozwiązywanie rachunkowych zawiłości. Szanujący się kupiec nie ruszał się bez szalkowej wagi, co potwierdzają zachowane w ziemi liczne odważniki wykonane z ołowiu i innych metali. Tak obfita ilość artefaktów o charakterze handlowym potwierdza, że teren wykopalisk bez wątpliwości jest częścią odbywającego się tutaj Jarmarku.
Średniowieczna droga na wysokości
Średniowieczni mieszkańcy Poznania „wymościli” sobie wygodną drogę-pomost pozwalającą spacerować po rynku, a archeolodzy odkopali ją na początku lipca. Przyczyną jej powstania była przede wszystkim konieczność utwardzenia nawierzchni głównych ciągów komunikacyjnych by móc przejechać wozem czy przejść nie brnąc w błocie. Na poprzeczne dźwigary zabezpieczające przed zapadaniem się w podłoże kładziono wzdłużne legary- te dodatkowo stabilizowano pionowo wbitymi w podłoże kołkami i kamieniami. Szerokość drogi to około dwa metry, wykonano ją z różnych gatunków drewna, niektóre z nich to wykorzystywane wtórnie elementy z rozbiórki domów. Wśród odkryć stale towarzyszyły badaczom numizmaty, piękne aplikacje, świder, a także ostrogi.
Królewskie monety
Monety bite na zlecenie Kazimierza Wielkiego w połowie lipca dość często obwieszczały piskliwym dźwiękiem swą obecność pod sondą detektora metali.
Natrafiono na brakteaty Kazimierza Wielkiego. Charakterystyczne są dla nich wysoki wał otaczający pole monety (to cecha wspólna wszystkim tzw. brakteatom guziczkowym) i królewski inicjał „K”. Te jednostronne monety z cienkiej blaszki, praktycznie nie ujawniały się dotychczas na naszych ziemiach, aż do lipca 2015, kiedy kilka sztuk odkopali poznańscy archeolodzy!
Zainteresowanie budzi też odkrycie denarów wielkopolskich. Kazimierz Wielki zlecił mincerzom bicie dwustronnej monety z orłem po jednej, a głową tura po drugiej stronie.
Innym ciekawym znaleziskiem jest brakteat wykonany przez mniej zawansowaną pracownię mincerską. Te drobne znaleziska, poszerzają zasób wiedzy na temat czasów tuż po rozbiciu dzielnicowym, epoce międzynarodowej potęgi Królestwa polskiego. Monety świadczą o miejscowym pochodzeniu, co wyznacza niebagatelną rolę Starego Rynku w Poznaniu dla obiegu pieniądza w czasach Kazimierza Wielkiego.
Trzy metry niżej, w warstwie datowanej na drugą połowę XIII wieku, archeolodzy natrafili na jeden z najdawniejszych śladów zorganizowanej ludzkiej działalności z początków powstania Poznania: fragment ścieku odprowadzającego część nieczystości z okolic Starego Rynku. Rynsztoki biegły zazwyczaj liniowo osią ulicy, albo po obu jej stronach. Wiadomo, że jego boki wyłożone były drewnem.
To nie koniec
Pod koniec lipca w południowej i północnej części wykopu łopaty nie natrafiły już na ślady warstw kulturowych. W pozostałej partii zdarzały się jeszcze pojedyncze odkrycia, np. ostrogi, czy noże z drewnianą rękojeścią. Każdego dnia „nowe” zabytki trafiały do poznańskiego muzeum. Tam były czyszczone, a następnie przydzielano się im numery porządkowe. Część przedmiotów, zwłaszcza materiał organiczny jak skóra, drewno, czy tkaniny trafiają od razu do muzealnej pracowni konserwacji zabytków.
Na początku sierpnia prace na wykopie nr 1 zostały zakończone. To jednak nie koniec! Archeolodzy przygotowują kolejne prace, tym razem przy Pomniku Bamberki i przed Pałacem Działyńskich. Z pewnością przyniosą niejedno interesujące odkrycie.
Warto zobaczyć efekt zastosowania laserowego skanowania 3D i zdjęć wykonanych za pomocą drona w miejscu ostatnich odkryć: