Obecnie Piotr Lipiński wciąż poszukuje nowego pracodawcy. Okres przygotowawczy jak na razie spędza on w Będzinie, trenując z zawodnikami MKS-u.
Doświadczony rozgrywający wciąż nie może znaleźć dla siebie miejsca. Jest to o tyle dziwne, że miał on za sobą całkiem udany sezon w AZS-ie Politechnice Warszawskiej. Jak sam zawodnik wspomina, bardzo chciał zostać w stolicy, lecz ostatecznie wydarzenia potoczyły się inaczej.
Po zakończeniu rozgrywek okazało się, że do Politechniki przejdzie Paweł Zagumny i zabrakło dla mnie miejsca w składzie. Miałem nadzieję, że zostanę w stolicy, pani prezes wprawdzie zapewniała mnie, że chce, abym dalej grał w Politechnice, jednak niestety wszystko wyszło zupełnie inaczej i teraz szukam klubu.
Czytaj także: NASZ WYWIAD #5. Paulina Lechowicz: Na siłowni czuję się jak w domu
Od dwóch tygodni 36-latek przebywa na treningach w Będzinie, lecz pewnym jest, że nie będzie występował on w tej drużynie. Trenerzy „Tygrysów” zgodzili się na to, by siatkraz trenował z nimi, gdyż obecnie mają oni do dyspozycji tylko jednego rozgrywającego, ponieważ Harrison Peacock wciąż trenuje z reprezentacją Australii.
W Polsce pytałem wszędzie, gdzie tylko mogłem, ale okazało się, że wszyscy mają już pozamykane kadry. Bolek Grzyb zadzwonił do mnie i zapytał, czy chciałbym przygotowywać się do rozgrywek w Będzinie, gdyż jest tu na razie jeden rozgrywający. Prezes Mariusz Korpak i trener Tomasz Wasilkowski zgodzili się, abym mógł tutaj przygotowywać się, za co jestem im bardzo wdzięczny. Cały czas trenuję, choć jeszcze nie wiem, gdzie zagram. Być może okaże się, że wyjadę za granicę, do Włoch lub Belgii.