Działacze MKS-u Będzin dokonali w tym roku przełomowej rzeczy w historii klubu. Zakontraktowali oni bowiem dwóch zagranicznych graczy. Jako pierwszy był Tijmen Laane, który jest pierwszym w historii klubu graczem nie pochodzącym z Polski.
Dla Holendra przyjście do Będzina jest ważnym krokiem w karierze, gdyż będzie mógł tym samym pokazać swe umiejętności w jednej z najlepszych lig świata. Laane wie o tym doskonale i ma nadzieję, że gra dla „Tygrysów” będzie dla niego szansą przeskoczenia o siatkarski poziom wyżej.
Słyszałem wiele dobrych opinii na temat PlusLigi. Szukałem klubu, w którym mógłbym zrobić kolejny krok do przodu w swojej siatkarskiej karierze. W zeszłym sezonie udało mi się poczuć atmosferę panującą w klubie, a po spotkaniu z trenerem Tomkiem Wasilkowskim byłem pewien, że MKS Będzin będzie dla mnie wielką szansą w tym rok.
Czytaj także: NASZ WYWIAD #5. Paulina Lechowicz: Na siłowni czuję się jak w domu
27-latek jest już w Będzinie, gdzie pod okiem Tomasza Wasilkowskiego trenuje on z pozostałymi zawodnikami do nowego sezonu. Jak sam przyznaje, chce on być potrzebny zespołowi, z którym będzie mógł powalczyć o dobre miejsce w tabeli.
Moim największym marzeniem jest to, aby grać w siatkówkę na najwyższym poziomie, choć wiem, że muszę ciężko trenować, żeby osiągnąć swój cel. Mam nadzieję, iż w tym sezonie będę przydatny zespołowi i razem z chłopakami będziemy prezentować dobrą siatkówkę.