W hicie 3. kolejki La Liga, Atlético uległo na własnym obiekcie Barcelonie 1:2.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania kibice z całego świata zostali zaskoczeni – w wyjściowej „jedenastce” Dumy Katalonii zabrakło Leo Messiego. Brak Argentyńczyka spowodowany mógł być urodzinami jego synka, przez które napastnik miał ostatnio problemy z treningami. W 15. spotkania przed świetną okazją stanął Ivan Rakitić. Chorwat dostał w polu karnym świetne podanie od Andresa Iniesty, jednak nie wykorzystał tej szansy – dobrą interwencją popisał się Oblak. Niewiele później, po przedłużeniu dośrodkowania przez Neymara, kilka metrów przed pilnowaną jedynie przez golkipera gospodarzy bramką znalazł się Luis Suarez. Urugwajczyk trafił w tej sytuacji tylko w poprzeczkę. „Los Rojiblancos” nie wypracowali sobie żadnej stuprocentowej szansy w pierwszej odsłonie meczu.
W drugiej połowie, ku uciesze licznie zgromadzonych na Vicente Calderón fanów, Atlético wyszło na prowadzenie. Sytuację sam na sam z Ter Stegenem wykorzystał Fernando Torres. Gol był zwieńczeniem bardzo składnej akcji, gdzie nie zabrakło gry na jeden kontakt. Z prowadzenia gospodarze cieszyli się jednak tylko cztery minuty. Z rzutu wolnego, z odległości 25 metrów, huknął Neymar i Barça doprowadziła do wyrównania. Nową jakość do gry gości wprowadził, wchodząc z ławki, Leo Messi. Argentyńczyk, oprócz wielu udanych akcji indywidualnych, w 77. minucie wykorzystał niemal stuprocentową okazję i dał Barcelonie upragniony komplet punktów. Ekipa Cholo Simeone, pomimo zmian i świeżej krwi na placu gry, nie zdołała doprowadzić do wyrównania.
Czytaj także: 25. kolejka La Liga: Potknięcie Realu, remis w hicie
Katalończycy wyjeżdżają z Madrytu z trzema punktami i plasują się aktualnie na pierwszym miejscu w tabeli. Swoich meczów nie rozegrały jednak jeszcze Celta Vigo i Eibar. Obie drużyny, w przypadku zdobycia kompletu oczek, będą miały szanse, by cieszyć się, przynajmniej przez tydzień, fotelem lidera hiszpańskiej Primera División.
Źródło: własne
fot. Wikimedia