– Jeśli narzuca się jakieś rozwiązania to jest to wymuszona solidarność. A nie ma solidarności bez dobrowolności – mówił Leszek Miller w programie „Dziś wieczorem”. Były premier komentował przyjęcie przez Polskę ponad 7 tysięcy uchodźców.
We wtorek potwierdziły się wcześniejsze doniesienia mediów. Na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw Unii Polska zgodziła się przyjąć określoną liczbę imigrantów z Afryki. Nasz kraj w ciągu najbliższych dwóch lat zakwateruje ponad 7 tys. uchodźców.
– To nie był żaden sukces – mówi rozczarowany Leszek Miller. – Jeśli narzuca się jakieś rozwiązania to jest to wymuszona solidarność. A nie ma solidarności bez dobrowolności – dodaje były premier.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Lider SLD uważa, że wspólnota europejska przez ostatnie kilkanaście lat przeszła przemianę na gorsze. – Martwię, się, że Unia Europejska z moich czasów odchodzi w cień. Pojawia się Unia, co do której jedno z państw zachowuje się jak właściciel. A UE nie jest własnością pani Merkel – komentował Miller.
Według byłego premiera RP, to polityka naszego zachodniego sąsiada przyczyniła się do dzisiejszego kryzysu imigracyjnego. Działania Niemiec poza plecami unijnych instytucji spowodował zalew Europy przez imigrantów. – To, że Grupa Wyszehradzka zagłosowała przeciwko podziałowi uchodźców to był m.in. protest przeciwko takim praktykom, jakie są w tej chwili – ocenia Miller. – Szkoda, że nie uczestniczyliśmy w tym projekcie i głosowaliśmy na „tak” – podkreślił, wieszcząc, że zarządzanie UE z jednego państwa „zemści się na wszystkich krajach”.