Jon Jones w końcu usłyszał wyrok. Były mistrz UFC w wadze półciężkiej będzie przez 18 miesięcy pod nadzorem kuratora. Taki werdykt w sprawie orzekł Sędzia Charles Brown.
Przypomnimy, że Jones znalazł się w sądzie po tym, jak w maju spowodował on wypadek, w którym ucierpiała ciężarna kobieta. Jones uciekł z miejsca wypadku, a w jego samochodzie znaleziono kokainę. Co prawda poszkodowana nie wniosła ostatecznie oskarżenia, lecz „Bones” i tak został pociągnięty do odpowiedzialności. UFC w trybie natychmiastowym zawiesiło zawodnika, a następnie odebrało mu jego tytuł, który obecnie dzierży Daniel Cormier.
Teraz dopiero odbyła się sprawa sądowa w tej sprawie. Ku sporemu zaskoczeniu, 28-latek nie został skazany na więzienie, a tylko na dozór kuratora, który przez 1,5 roku będzie bacznie obserwował Amerykanina.
Czytaj także: Jones odwieszony przez UFC!
Od razu po ogłoszeniu decyzji Sądu, Jones wydał oświadczenie w tej sprawie:
W odniesieniu do dzisiejszej decyzji podjętej przez sąd, jestem teraz bardzo szczęśliwy, że mam to wszystko już za sobą. Moje działania spowodowały ból i niedogodności w życiu innych (ludzi), i bardzo za to przepraszam i przyjmuję pełną odpowiedzialność. Pracowałem ciężko przez ten czas z dala od mojego sportu, by dojrzeć jako człowiek i zapewnić, że nic takiego nie powtórzy się w przyszłości. Nauczyłem się wiele z tej sytuacji i jestem zdeterminowany do tego, by stać się lepszą osobą. Przepraszam tych, których dotknęły moje działania podczas tego incydentu i mam nadzieję, że dostanę szansę odkupienia win w oczach społeczeństwa, rodziny, przyjaciół i tych, którzy mnie wspierają. Nie jestem pewien co przyniesie dla mnie przyszłość, ale mam zamiar kontynuować pracę potrzebną do bycia wydajnym i skutecznym w każdym aspekcie mojego życia.