Czarne chmury zebrały się nad siatkarską drużyną Hutnika Kraków. Siatkarze klubu postanowili „zbuntować” się władzy drużyny, która nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Nie trudno jest domyślić się, że w tym sporze chodzi o pieniądze. Zawodnicy Hutnika, którzy w tym sezonie roku rozpoczęli zmagania za zapleczu PlusLigi, mają dosyć nieotrzymywania wynagrodzenia za swoją pracę. Już po zakończeniu poprzedniego sezonu sytuacja finansowa klubu była bardzo niekorzystna. Mimo to zespół z Krakowa uzyskał promocję do I ligi. Ta sytuacja nie wpłynęła jednak dobrze na budżet drużny, gdyż gracze wciąż nie otrzymują swojego wynagrodzenia. Z tego powodu krakowianie postanowili sprzeciwić się władzy i zawiesić swoją działalność, dopóki nie otrzymają pensji. Szczegóły sprawy siatkarze przedstawili w specjalnym oświadczeniu.
Oto jego treść:
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Drodzy Kibice i sympatycy klubu UKS Hutnik Kraków,
w związku z sytuacją w jakiej obecnie się znajdujemy, podjęliśmy wspólną decyzję o przedstawieniu Państwu naszego położenia. W czerwcu, kiedy ustalaliśmy warunki kontraktów, byliśmy zapewniani przez Prezesa Mirosława Janawę o licznych umowach sponsorskich, które miały zabezpieczyć wydatki Klubu w nadchodzącym sezonie. Z dniem 03.08.2015 r. rozpoczęliśmy okres przygotowawczy do sezonu 2015/2016. Na wstępie dowiedzieliśmy się, iż na ten moment budżet cały czas nie jest dopięty. Po tygodniu treningów, w momencie w którym mieliśmy jechać na obóz, ze swoich obowiązków zrezygnował trener Jerzy Piwowar. My, zawodnicy, dowiedzieliśmy się o tej decyzji na zbiórce przed wyjazdem do Węgierskiej Górki. W zeszłym sezonie zaległości wobec nas sięgały w szczytowym okresie czterech (!) miesięcznych wypłat. Pomimo tych wszystkich problemów udało nam się uzyskać promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Trener jednak oznajmił, że nie chce drugi raz prowadzić zespołu w tak trudnych warunkach. Prezes zapewniał, iż do końca miesiąca (sierpnia) sytuacja musi się wyklarować i że o pierwszą wypłatę (10.09.2015 r.), z ew. drobnym poślizgiem możemy być spokojni. My, zawodnicy, codziennie trenowaliśmy, braliśmy udział w sparingach i czekaliśmy na jakieś pozytywne sygnały ze strony Zarządu Klubu. Od tamtej pory co kilka dni dostajemy informacje o kolejnych spotkaniach, które najczęściej mają się odbyć w poniedziałki. Biorą w nich udział osoby zaangażowane w pomoc Hutnikowi, jak i przedstawiciele różnych firm, które zadeklarowały wsparcie wobec naszego Klubu. Niestety, najczęściej dowiadujemy się, iż te spotkania się nie odbywają, zostają przełożone lub nic konkretnego z nich nie wynika. Przez moment nie byliśmy nawet pewni czy zostaniemy zgłoszeni do rozgrywek ligowych. Na szczęście przysłowiowym rzutem na taśmę udało się pozyskać niezbędne środki. Mimo wcześniejszych zapewnień, że do rozpoczęcia ligi należności wobec nas zostaną uregulowane, a które nie zostały spełnione, podjęliśmy decyzję o starcie, dając tym samym więcej czasu osobom z Zarządu Klubu na pozyskanie jakichkolwiek środków.
Z dniem 10 listopada mija termin, w którym powinniśmy dostać naszą trzecią wypłatę. Trenujemy już praktycznie 100 dni, a większość z nas nie dostała jeszcze nawet jednej złotówki za pracę, którą codziennie wykonujemy. Uważamy, iż pokazaliśmy na początku ligi, że mimo ogromnych problemów z jakimi się na co dzień borykamy potrafimy walczyć w rozgrywkach pierwszoligowych. Braki w doświadczeniu czy umiejętnościach, staramy się nadrabiać zaangażowaniem i wolą walki, tak aby każdy z Was, Kibiców, wiedział, że mając na sobie koszulki Hutnika walczymy do ostatniej piłki. Celem na ten sezon jest utrzymanie w pierwszej lidze i wierzymy, że jesteśmy w stanie ten cel osiągnąć. Nie jest jednak możliwe, aby sytuacja w której się znaleźliśmy trwała w nieskończoność. Rywalizujemy z klubami, które mają nieograniczony dostęp do hali, odżywki czy suplementy i kilka osób od różnych zadań w sztabie szkoleniowym. Naszymi największymi problemami jest to skąd pożyczyć pieniądze, aby zapłacić za mieszkanie, starać się jakkolwiek racjonalnie odżywiać i zastanawiać się, czy aby na pewno nie przyjdzie zaraz dzień, w którym nie będziemy mieli za co pojechać na wyjazd. Większość z nas jest w Krakowie stricte ze względu na grę w Hutniku, mieszka w Krakowie, mimo iż nie ma żadnych związków z tym miastem. Nie jesteśmy w stanie tak dalej funkcjonować. Czarę goryczy przelał fakt, iż 30.10.2015 r. poseł Ireneusz Raś, który do tej pory pomagał Klubowi w rozmowach o sponsoring z różnymi podmiotami, obiecał nam spotkanie, na którym się nie zjawił. Czekaliśmy na niego przez godzinę przed wyjazdem na mecz do Ostrołęki, nie dostaliśmy jednak nawet żadnego telefonu z przeprosinami.
Podjęliśmy decyzję, iż jeśli sytuacja nie zostanie z nami wyjaśniona, jeśli nie dostaniemy jakichkolwiek pieniędzy (zdajemy sobie sprawę, że wyrównanie wszystkich zaległości jest na razie niemożliwe), czy choćby konkretnego pisma ze wskazaną datą wypłat i źródłem ich pozyskania, z dniem 10.11.2015 r. zawieszamy swój udział w treningach i meczach ligowych. Jesteśmy otwarci na różne formy dialogu, jednak poparte konkretami, a nie ciągłymi wirtualnymi wizjami i obietnicami, które okazują się być bez pokrycia. Nam naprawdę zależy na losach tego Klubu, jednak nie uważamy byśmy zasługiwali na takie traktowanie, jakie ma miejsce dotychczas.
Zwracamy się do wszystkich sympatyków Hutnika, którym również jego los nie jest obojętny o wsparcie i liczymy na to, iż osoby i firmy, które deklarowały pomoc dla naszego Klubu zaczną działać w sposób konkretny i zdecydowany, gdyż my po prostu nie potrafimy w dalszym stopniu funkcjonować w obecny sposób. Czas pokazać pasję i skuteczność, która została nam wszystkim obiecana.
Z poważaniem,
Zawodnicy Klubu UKS Hutnik Kraków