Sobotnie spotkanie pomiędzy PGE Skrą Bełchatów, a Lotosem Trefl Gdańsk miało być najciekawszym meczem 4. kolejki PlusLigi. Bełchatowianie nadspodziewanie łato uporali się z rywalami, nie oddając im nawet seta.
Pogrom
Starcie pomiędzy PGE Skrą Bełchatów, a Lotosem Trefl Gdańsk miało być wielkim hitem 4. kolejki zmagań PlusLigi. Na początku spotkania wydawało się, że obie drużyny są w stanie skutecznie ze sobą rywalizować (5:5). Po pierwszej przerwie technicznej sytuacja zaczęła się diametralnie zmieniać na korzyść gospodarzy, którzy grali coraz pewniej w ataku (13:9). Lotos był bardzo nieporadny, a oprócz Piotra Gacka tak naprawdę każdy z graczy gości grał poniżej pewnego poziomu. Nie było zatem zaskoczeniem, że Skra powiększała swoje prowadzenie (19:13). Wystarczyła chwila, by „Pszczółki” objęły prowadzenie w spotkaniu (25:17).
Czytaj także: PlusLiga: Lotos wziąż niepokonany!
Podrażnieni siatkarze Trefla zamierzali jak najszybciej wyeliminować swoje błędy, ponownie starając się rywalizować z bełchatowianami „punkt za punkt” (6:6). Podopieczni Miguela Falasci skrzętnie jednak wykorzystywali każdy błąd przeciwników, ponownie „odskakując” na kilka punktów (13:9). Lotos nie potrafił w żaden sposób zagrozić czwartej drużynie Europy, dlatego wynik wyglądał dla nich bardzo nieciekawie (19:10). Wtedy to Andrea Anastasi postanowił desygnować do gry Miłosza Hebdę, co nadspodziewanie dobrze wpłynęło na poczynania przyjezdnych, którzy powoli niwelowali straty (21:17). Gospodarze w porę się jednak połapali, pewnie zdobywając drugą odsłonę (25:20).
Skra była bardzo podbudowana, co pozwalało jej grać bardzo komfortowo. Gdańszczanie prezentowali się na parkiecie bardzo źle, dlatego nie było zaskoczeniem, że to brązowi medaliści PlusLigi poprzedniego sezonu bezapelacyjnie prowadzili w kolejnej odsłonie (11:7). Swoją sytuację bełchatowianie lekko pogorszyli, gdyż w pewnym momencie Facundo Conte popełnił trzy błędy w ataku. Taki obrót sprawy wlał jeszcze nadzieję w serca Trefla, którzy chciał odwrócić losy seta (18:16). Byli mistrzowie Polski ostatecznie pewnie jednak doprowadzili mecz do końca, w świetnym stylu wracając po porażce z Asseco Resovią Rzeszów (25:19).
PGE Skra Bełchatów – Lotos trefl Gdańsk (25:19, 25:20, 25:19)
MVP: Mariusz Wlazły
Wyniki pozostałych meczów:
AZS Częstochowa – Cerrad Czarni Radom 0:3 (11:25, 27:29, 21:25)
Effector Kielce – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (14:25, 22:25, 17:25)
MKS Będzin – Cuprum Lubin 1:3 (26:24, 20:25, 22:25, 22:25)
Asseco Resovia Rzeszów – Jastrzębski Węgiel 2:3 (22:25, 25:14, 25:20, 21:25, 9:15)