Prawdziwy spektakl w hali Łuczniczka stworzył miejscowy klub z Asseco Resovią Rzeszów w ramach 5. kolejki PlusLigi. Po czterech ciekawych setach, zwycięstwo przypadło ekipie gości.
O krok od sensacji
Od samego początku spotkania faworyzowana Resovia napotykała spory opór ze strony gospodarzy. Siatkarze z Bydgoszczy grali bardzo ambitnie, przede wszystkim grając skutecznie w ataku (5:4). Mistrzowie Polski bardzo mozolnie zdobywali punkty, wciąż rywalizując punkt za punkt (11:11). W końcu przełamanie nastąpiło, gdy na zagrywkę wszedł Nikołaj Penchev. Jego serwisy mocno poruszył przyjęcie rywali, dzięki czemu Asseco mogło ustawić solidny blok, dający im prowadzenie (11:15). Po drugiej przerwie technicznej sytuacja zaczęła się jednak zmieniać dla gospodarzy, którzy konsekwentnie odrobili straty, by po chwili samemu mieć kilka punktów przewagi (23:20). Rzeszowianie starali się jeszcze odwrócić niekorzystną sytuację, lecz ostatecznie przegrali oni pierwszą odsłonę (25:23).
Czytaj także: PlusLiga: Hit kolejki dla ZAKSY! Mistrz Polski na kolanach
Podrażnieni goście od startu drugiej odsłony zaczęli grać dużo bardziej agresywnie. Co prawda na początku przynosiło to efekty, lecz później Łuczniczka w pełni opanowała grę rywala, cały czas nie oddając im pola do popisu (6:6). Taki obrót sytuacji mocno zdeprymował „Pasy”, które po pierwszym time-oucie przegrywały już 11:8. Nagle jednak w ekipie prowadzonej przez Piotra Makowskiego doszło do rozluźnenia, przez co gracze z Bydgoszczy zaczęli popełniać proste błędy. Nie było zatem zaskoczeniem, że uczestnicy Ligi Mistrzów wykorzystali ten fakt, by zdobyć solidną zaliczkę (13:16). „Biało-niebiesko-czerwoni” próbowali odwrócić losy partii, lecz ich działania nie były na tyle skuteczne, dlatego w meczu doszło do wyrównania (20:25).
Podopieczni Andrzeja Kowala powoli coraz mocniej się rozkręcali, chcąc jak najszybciej ustawić seta pod siebie (4:8). Gdy wydawało się, że przyjezdni mają wszystko pod kontrolą, oponenci zaczęli konsekwentnie doganiać Resovie,by w końcu złapać z nią kontakt (10:11). „Sovia” ponownie zamierzała „odskoczyć”, co im się na chwilę udało (14:17), lecz w decydującym momencie bydgoszczanie po raz kolejny odrobili straty (22:22). Dzięki temu doszło do bardzo emocjonującej końcówki, która padła łupem faworytów (27:29).
Podłamani zawodnicy Łuczniczki fatalnie otworzyli kolejną część starcia, przegrywając 0:3. Makowski nie zwlekł, szybko biorąc przerwę dla swych graczy, co jednak szczególnie nie pomogło, gdyż Asseco wciąż zwiększało przewagę (2:7). Sytuacja znów uległa zmianie po przerwie technicznej, gdyż rzeszowianie na chwilę kompletnie stanęli, trwoniąc tym samym swoją przewagę (11:11). Po chwili goście ponownie objęli prowadzenie, lecz musieli się oni mieć na baczności, ponieważ każdy błąd był bezlitośnie wykorzystywany przez oponentów (18:19). Mimo problemów, mistrzom Polski udało się utrzymać wynik do samego końca, zdobywając tym samym cenną wygraną (23:25).
Łuczniczka Bydgoszcz: Nowakowski, Klinkenberg, Jurkiewicz, Radke, Ruciak, Krzysiek, Żurek (libero) oraz Murek, Kosok, Wolański
Asseco Resovia Rzeszów: Kurek, Dryja, Lyneel, Paszycki, Drzyzga, Penczew, Wojtaszek (libero) oraz Tichacek, Perłowski, Śliwka
MVP: Bartosz Kurek
Wyniki pozostałych spotkań:
Cuprum Lubin – Effector Kielce 3:0 (31:29, 25:20, 25:22)
Cuprum Lubin: Pupart, Bohme, Włodarczyk, Romać, Możdżonek, Łomacz, Rusek (libero) oraz Malinowski, Gorzkiewicz
Effector Kielce: Jungiewicz, Wierzbowski, Kędzierski, Takvam, Buchowski, Bieniek, Sobczak (libero) oraz Vitiuk, Maćkowiak
MVP: Mateusz Malinowski
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:11, 27:25, 25:16)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Buszek, Gladyr, Wiśniewski, Bociek, Deroo, Toniutti, Zatorski (libero) oraz Tillie, Witczak, Rejno, Pająk, Czarnowski
BBTS Bielsko-Biała: Neroj, Janeczek, Bogdan, Wika, Kapelus, Sacharewicz, Lewis (libero) oraz Modzelewski, Gryc, Kwasowski
MVP: Rafał Buszek
Cerrad Czarni Radom – Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:15, 25:23, 25:20)
Cerrad Czarni Radom: Kampa, Szalpuk, Pliński, Bołądź, Żaliński, Ostrowski, Majstorović (libero) oraz Szczurek
Indykpol AZS Olsztyn: Woicki, Waliński, Zajder, Van Den Dries, Bednorz, Koelewijn, Potera (libero) oraz Stoilović
MVP: Wojciech Żaliński
PGE Skra Bełchatów – AZS Częstochowa 3:0 (25:17, 25:21, 25:11)
PGE Skra Bełchatów: Wlazły, Kłos, Conte, Wrona, Uriarte, Rodriguez, Piechocki (libero) oraz Gromadowski, Marcyniak, Janusz, Stanković, Milczarek (libero)
AZS Częstochowa: Redwitz, Lipiński, Szymura, Wawrzyńczyk, Polański, Szalacha, Stańczak (libero) oraz Kowalski, Buniak, Stelmach, Janus, Bik (libero)
MVP: Israel Rodriguez
MKS Będzin – AZS Politechnika Warszawska 3:0 (26:24, 25:18, 25:22)
MKS Będzin: Pawliński, Peacock, Baczkała, Kamiński, Żuk, Warda, Peszko (libero) oraz Laane
AZS Politechnika Warszawska: Radomski, Zagumny, Świdrynowicz, Lemański, Filip, Olenderek (libero) oraz Łapszyński, Halaba, Firlej
MVP: Michał Żuk