Niespodziewany rezultat odnieśli siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk w Kędzierzynie-Koźlu. Wicemistrzowie Polski wygrali na wyjeździe z miejscową ZAKSĄ 3:2.
A jednak da się ich pokonać…
Hit 7. kolejki PlusLigi rozpoczął się lepiej dla Lotosu, który od samego początku chciał narzucić swój styl gry (5:7). Wydawało się, że po początkowych problemach ZAKSA będzie w stanie wyjść na prowadzenie, gdyż szybko doprowadziła do wyrównania (11:11). Gospodarzy w kapitalnym stylu zatrzymał jednak Damian Schulz, który zaaplikował trzy asy serwisowe z rzędu (11:15). Kędzierzynianie próbowali po przerwie technicznej dogonić oponentów, lecz ich próby spełzły na niczym (15:18). W samej końcówce gdańszczanie podkręcili tempo, pewnie wygrywając premierową odsłonę (18:25).
Czytaj także: PlusLiga: Hit kolejki dla ZAKSY! Mistrz Polski na kolanach
Podrażnieni liderzy ligi chcieli jak najszybciej złamać złe wrażenie, starając się przejąć kontrolę na boisku (5:5). Przyjezdni wciąż jednak prezentowali się z bardzo dobrej strony, wykorzystując każdy błąd oponentów (7:10). Widząc niemoc w ataku swoich podopiecznych, Ferdinando De Giorgi postanowił desygnować do gry Dominika Witczaka i Rafała Buszka. Obaj siatkarze wprowadzili dużo świeżości do poczynań „biało-niebiesko-czerwonych”, dzięki czemu pod koniec seta prowadzili oni już 21:17. Trefl przez chwilę jeszcze był w stanie powalczyć (21:20), lecz ostatnie słowo należało do ZAKSY (25:22).
Obie ekipy nie zamierzały odpuszczać, dzięki czemu kibice zgromadzeni w hali Azoty oglądali bardzo zacięty pojedynek (5:5). Jedynym jego mankamentem było dużo błędów popełnianych w polu serwisowym. Wyrównana walka trwała do stanu 10:10, gdyż od tego momentu gospodarze zaczęli punktować serią, co pozwoliło im na ucieczkę (15:10). Taki obrót sytuacji kompletnie podłamał gości, przez co ich gra kompletnie się rozmontowała. Kędzierzynianie skrzętnie korzystali z każdej piłki, dlatego gładko wyszli na prowadzenie w meczu (16:25).
Lotos zamierzał jeszcze wziąć się w garść, powracając do agresywnej siatkówki. Ta forma gry działała dużo lepiej, a poprawa przyjęcia w ekipie „żółto-czarnych” sprawiła, że ZAKSA znów miała coraz większe problemy (4:4). Poprawa postawy siatkarzy z Gdańska poprawiła jakość widowiska, ponieważ ponownie doszło do bardzo wyrównanej walki, w której żadna ze stron nie oddawała łatwo punktów (13:13). Po drugiej przerwie technicznej o swojej zagrywce znów przypomniał Schulz, wyprowadzając swój zespół na trzy punktowe prowadzenie (15:18). Gracze prowadzeni przez De Giorgiego próbowali odwrócić sytuację, lecz ostatecznie o losach spotkania musiał zdecydować tie-break (23:25).
Decydującą odsłonę kapitalnie rozpoczął Lotos, który całkowicie zdominował wydarzenia na boisku (2:6). Gospodarze kompletnie się zacieli, nie potrafiąc skończyć wielu ataków. De Giorgi próbował szukać rozwiązań, czy to zmianami, czy też przerwą dla swych graczy. Żadne działanie nie przynosiły jednak rezultatów, a wynik wyglądał dla ZAKSY coraz gorzej (6:12). Trefl wykorzystał w pełni swą szansę, sprawiając tym samym drobną niespodziankę (10:15).
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Lotos Trefl Gdańsk 2:3 (18:25, 25:22, 25:16, 23:25, 10:15)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Toniutti, Tillie, Gladyr, Wiśniewski, Bociek, Deroo, Zatorski (libero) oraz Witczak, Buszek, Rejno, Czarnowski
Lotos Trefl Gdańsk: Mika, Grzyb, Falaschi, Schulz, Schwarz, Ratajczak,Gacek (libero) oraz Dębski, Gawryszewski, Troy, Hebda
MVP: Damian Schulz
Pozostałe spotkanie:
Indykpol AZS Olsztyn – MKS Będzin 3:0 (25:20, 25:14, 25:17)
Indykpol AZS Olsztyn: van den Dries, Stoilović, Bednorz, Zajder, Woicki, Koelevijn, Potera (libero) oraz Zniszczoł, Bieńkowski
MKS Będzin: Pawliński, Baczkała, Warda, Peackock, Żuk, Kamiński, Peszko (libero) oraz Stysiał (libero), Piotrowski, Oczko, Laane, Gaca
MVP: Filip Stoilović