Mecz AZS-u Częstochowy z MKS-em Będzin otworzył 8. kolejkę zmagań w PlusLidze. Pierwsze spotkanie padło łupem gospodarzy, dla których była to pierwsza wygrana w tym sezonie,.
W końcu!
Na samym początku spotkania obie drużyny nie zamierzały przesadnie forsować tempa, powoli wchodząc w mecz (6:5). Jako pierwsi postanowiły zaatakować „Tygrysy”, które wypracowały sobie nawet trzy „oczka” przewagi (9:12). Siatkarze z Częstochowy szybko jednak wyrównali (15:15), by po drugiej przerwie technicznej całkowicie zdominować oponentów (20:17). Zeszłoroczny beniaminek nie miał już nic do powiedzenia, dlatego ostatecznie gładko uległ w pierwszej odsłonie (25:19).
Czytaj także: PlusLiga: Sezon czas zacząć! Niespodzianka w Bielsko-Białej!
Podbudowani gospodarze nie zwalniali tempa, bardzo szybko na nowo budując swoja przewagę (6:2). Będzinianie szukali sposobu do zniwelowania strat, lecz przed nimi stało bardzo trudne zadanie. Po pierwszej przerwie technicznej częstochowianom przydarzył się jednak drobny przestój, dlatego MKS doszedł rywali na jeden punkt (12:11). AZS dzielnie utrzymywał swoją jedno-dwu punktową zaliczkę, lecz goście w końcu dopięli swego, doprowadzając do wyrównania (22:22). Taki obrót sprawy podłamał „Akademików” którzy pozwolili sobie na stratę seta (23:25).
Wydawało się, że wyrównana walka będzie trwała dłużej (4:3). Nagle jednak podopieczni Michała Bąkiewicza dzięki trzem skutecznym blokom ustawili grę pod siebie (7:4). Przyjezdni zaczęli mieć coraz większe problemy, przez co ich strata się powiększała (14:9). W dalszej części seta częstochowianie kontrolowali wydarzenia na boisku, nie pozwalając sobie na niepotrzebne nerwy (20:15). Gracze prowadzeni przez Tomasza Wasilkowskiego stracili swój animusz, przez co utrudnili sobie drogę do ewentualnego zwycięstwa (25:20).
AZS będąc mocno rozkręconym, starał się jak najszybciej zamknąć mecz (4:1). MKS po fatalnym początku partii, poukładał swoje szyki, dzięki czemu wciąż mógł spróbować rywalizacji (8:7). U „Tygrysów” pojawiało się jednak zbyt dużo błędów własnych, natomiast „Akademicy” kontynuowali dobrą grę blokiem, która pozwalała utrzymywać przewagę (14:10). Mimo starań Wasilkowskiego, jego zawodnicy nie byli w stanie w żaden możliwy sposób zniwelować prowadzenia rywali (20:16). „Biało-zieloni” w samej końcówce podkręcili tempo, dzięki czemu mogli oni cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w tym sezonie (25:19).
AZS Częstochowa – MKS Będzin (25:19, 23:25, 25:20, 25:19)
AZS Częstochowa: Wawrzyńczyk, Szalacha, Redwitz, B. Lipiński, Buniak, Patak, Stańczak (libero) oraz Kowalski, Polański
MKS Będzin: Kamiński, Pawliński, Baczkała, Warda, Żuk, Peacock, Kaczmarek (libero) oraz P. Lipiński, Piotrowski, Laane, Peszko
MVP: Rafael Redwitz