Klub parlamentarny Kukiz’15 domaga się likwidacji gabinetów politycznych. „Trzeba ograniczyć nadmiernie rozdęta administrację” – mówi jedna z głównych twarzy pomysłu, poseł Stanisław Tyszka.
Kukiz’15 bardzo poważnie podchodzi do całego zagadnienia. W celu wyjaśnienia zamysłu projektu powstała nawet specjalna strona internetowa.
Dziś Polska zatrudnia 0,5 mln urzędników. Oznacza to, że w III RP jest trzy razy więcej urzędników niż za komuny. Kukiz’15 postuluje radykalną redukcję biurokracji. Nasze pierwsze działanie w tym zakresie, to projekt ustawy likwidującej gabinety polityczne w ministerstwach i samorządach.
Czytaj także: NASZ WYWIAD #4. Dariusz Szczotkowski: Nie powinienem był tak się odezwać do Korwin-Mikkego. Ludzie weryfikują swoje poglądy
Według naszych obliczeń, dzięki likwidacji gabinetów politycznych podatnicy zaoszczędzą nawet 500 mln zł.
Gabinety polityczne zatrudniają ponad 10 000 doradców i asystentów, a nie wytwarzają żadnej wartości dodanej dla obywateli i społeczeństwa. Obecnie w gabinetach politycznych zatrudnia się wyłącznie według klucza partyjnego, bez względu na doświadczenie i posiadane kompetencje. Pracownicy gabinetów politycznych nie mają określonych obowiązków i często wykonują pracę czysto polityczną (partyjną), choć ich pensje wypłacane są z budżetu.
– czytamy na niej.
Przedstawiciele opozycji przypominają również, że w przeszłości likwidacji gabinetów politycznych domagało się Prawo i Sprawiedliwość. „PiS dwukrotnie postulował likwidację gabinetów politycznych. Składał ustawy w tej sprawie w 2009 i 2012 r. W 2015 r. PiS diametralnie zmienił swoje zdanie zatrudniając w gabinetach politycznych niemal 90 osób!” – piszą członkowie Ruchu Pawła Kukiza.
Główną twarzą projektu jest poseł Stanisław Tyszka, który rozmawiał o tym pomyśle z dziennikarzami portalu wSensie.tv.
źródło: gabinetypolityczne.pl, wSensie.tv
Fot. Youtube.com/Stanisław Tyszka