Sąd w Pretorii odrzucił apelację w skierowaną przez ministra sprawiedliwości RPA. Nie oznacza to jednak zakończenia postępowania. Waluś odsiaduje wyrok dożywotniego więzienia za zabójstwo południowoafrykańskiego lidera komunistów – Chrisa Haniego. Jednak niedawno Sąd w RPA orzekł, że Polak może warunkowo opuścić więzienie.
Pomimo nacisków opinii publicznej oraz faktu, że w sprawę zaangażował się sam minister sprawiedliwości RPA, sędzia Nicolene Janse van Nieuwenhuizen odrzuciła apelację. Wdowa po zamordowanym komuniście – Limpho Hani – zadeklarowała gotowość do dalszej walki sądowej oraz nazwała sędzię „rasistką”.
Orzeczenie nie stanowi jednak nie jest jednak prawomocne, a przedstawiciel ministerstwa sprawiedliwości zapowiedział już skierowanie sprawy do Najwyższego Sądu Apelacyjnego, a w razie konieczności, do Trybunału Konstytucyjnego RPA.
Czytaj także: Ewa Waluś prosi prezydenta o interwencję w sprawie jej ojca. Wystosowała list otwarty
Ofiarą Janusza Walusia był Chris Hani – lider Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej, przywódca zbrojnego skrzydła ANC (Afrykańskiego Kongresu Narodowego) oraz aktywny przeciwnik apartheidu. Tamtejszej radykalnej prawicy – z którą złączył się Polak – zależało na powstrzymaniu przemian politycznych i społecznych jakie wówczas zachodziły w RPA. Waluś zastrzelił Haniego w Johannesburgu w 1993 roku. Zamach niemalże doprowadził do wojny domowej w tym kraju.
Początkowo został skazany za to zabójstwo na karę śmierci. Jednak z racji wprowadzonego w 1990 roku w RPA moratorium na wykonywanie tej kary, karę zamieniono na dożywotnie pozbawienie wolności.