Córka Janusza Walusia – polskiego obywatela, który od 23 lat przebywa w południowoafrykańskim więzieniu, wystosowała list otwarty do Andrzeja Dudy, w którym prosi go o zainteresowanie sprawą jej ojca. Osadzony od wielu lat stara się o przedterminowe zwolnienie, ale według Ewy Waluś, z przyczyn politycznych, władze RPA starają się do tego nie dopuścić.
Janusz Waluś został skazany za zabójstwo lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej – Chrisa Haniego, Do tego zdarzenia doszło 10 kwietnia 1993 roku. Waluś został skazany najpierw na karę śmierci, którą z uwagi na jej zniesienie zamieniono w roku 1995 na dożywocie.
List datowany jest na 10 czerwca, jednak kilka dni temu córka skazanego miała możliwość spotkania się m.in. przedstawicielami opolskiego parlamentu, gdzie opowiadała historię swojego ojca. Na samym początku listu, Ewa Waluś przedstawiła tło wydarzeń związanych z wyrokiem na jej ojca:
Szanowny Panie Prezydencie,
Zwracam się do Pana z prośbą o interwencję w sprawie mojego Ojca, Janusza Walusia, obywatela polskiego, odbywającego od ponad 23 lat karę pozbawienia wolności w Republice Południowej Afryki.Powodem skazania był dokonany 10 kwietnia 1993 roku zamach na Chrisa Haniego, lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej. Początkowo mój Ojciec został skazany na karę śmierci. Po jej zniesieniu w roku 1995, wyrok zamieniono na dożywocie. Podobnie jak polski, również południowoafrykański system prawny nie zamyka skazanym, nawet na tak wysokie wyroki, drogi do ubiegania się o warunkowe, przedterminowe zwolnienie, a także o ułaskawienie.
W ciągu lat spędzonych w więzieniu mój Ojciec ubiegał się o skrócenie wyroku wykorzystując obie z tych możliwości. Bezskutecznie. Za odmowami stoją powody polityczne. Żeby zatrzymać mojego Ojca w więzieniu niejednokrotnie łamano i naginano prawo. Przykładem może być odmowa rozpatrzenia wniosku o warunkowe przedterminowe zwolnienie po 15 latach odbywania kary. Taki właśnie okres był wymagany w chwili skazania Taty, ale w uzasadnieniu odmowy podano, że w momencie składania wniosku, był to już wymóg 20 lat odbywania kary. Dla Janusza Walusia prawo zadziałało wstecz. Nieprzychylność dla Jego sprawy tłumaczono również tym, że rzekomo przed Komisją Prawdy i Pojednania nie wyjawił wszystkich powodów oraz mocodawców zamachu. Udowodnienie nieprawdziwości tej tezy jest po prostu niemożliwe.
10 marca bieżącego roku sprawa Taty znów trafiła na czołówki programów informacyjnych. Po 23 latach odbywania kary sąd przychylił się do jego wniosku o warunkowe, przedterminowe zwolnienie. W sentencji wyroku podano, że ma zostać zwolniony w ciągu 14 dni. Strona rządowa natychmiast zapowiedziała apelację i złożyła stosowne dokumenty. Sąd oddalił je argumentując, że szanse na wygranie postępowania odwoławczego są bardzo niewielkie, gdyż odwołanie to nie ma podstaw.Oba orzeczenia sądu wydane na korzyść mojego Ojca były bardzo negatywnie i agresywnie komentowane publicznie przez liderów Partii Komunistycznej oraz wdowę po Chrisie Hanim – panią Limpho Hani, osoby bardzo wpływowe w kraju. Na ich fali minister sprawiedliwości RPA Michael Masutha złożył odwołanie do Najwyższego Sądu Apelacyjnego. Prawnicy reprezentujący Ojca wnieśli wniosek o to, by mógł on oczekiwać na wynik odwołania na wolności. Przemawiały za tym dwie przesłanki: stwierdzone już przez sąd niższej instancji nikłe szanse strony rządowej na wygraną oraz związany z tym fakt, że po przegranej rząd nie byłby w stanie zadośćuczynić mojemu Ojcu za dodatkowy czas spędzony w więzieniu już po przyznaniu warunkowego zwolnienia. Niestety, sąd nie przychylił się do ich wniosku i Janusz Waluś nadal pozostaje w więzieniu, a o terminie rozpatrzenia apelacji nadal nic nie wiadomo.
W uzasadnieniu podano, że jego wyjście na wolność nie jest sprawą pilną. Co może być pilniejszego dla 63 – letniego człowieka, cierpiącego na początki depresji, w sytuacji kiedy więzienne warunki bezpośrednio zagrażają jego życiu? Kilkakrotnie organizowano tam zamachy na życie mojego Taty. Nie potrzeba nawet zamachów, by doprowadzić do najgorszego. Wystarczy niedostateczna ilość żywności, zresztą skandalicznej jakości, w połączeniu z brakiem dostępu do podstawowej opieki medycznej i lekarstw. Tata, zdając sobie sprawę, że zamach przeprowadzony wyłącznie z przyczyn politycznych był osobistą tragedią dla rodziny ofiary, napisał listy z przeprosinami i prośbą o wybaczenie do żony i córek Chrisa Haniego. Jedna z nich nawet dwukrotnie odwiedziła mojego Ojca w więzieniu. Ojciec mój, do chwili zamachu, nigdy nie miał konfliktów z prawem. Cóż więcej może zrobić, żeby udowodnić, że nie stanowi zagrożenia dla społeczeństwa i przekonać, że dwudziestoma trzema latami spędzonymi w więzieniu zapłacił już za swój czyn?
Szanowny Panie Prezydencie, niniejszy list nie jest prośbą o to, by reprezentowane przez Pana Państwo Polskie, dopominało się od władz Republiki Południowej Afryki wyjątkowego traktowania Janusza Walusia. Przeciwnie, proszę o to, by traktowano Go tak, jak wszystkich innych więźniów czy to politycznych, czy nawet kryminalnych. Gdyby tak było, od dawna już znajdowałby się na wolności. Być może nawet w Polsce, wśród najbliższych – ze swoją córką i wnuczką. Ze wszystkich sił proszę Pana Prezydenta o osobistą interwencję u najwyższych władz RPA. Jest Pan jedyną osobą, do której możemy zwrócić się o pomoc.Z wyrazami szacunku,Ewa Waluś