Tym razem do siatki nie trafiali ani Robert Lewandowski, ani Arkadiusz Milik, ale to nie oznacza, że w zagranicznych ligach zabrakło „polskich” bramek.
To był dziwny weekend w wykonaniu polskich bramkarzy. Łukasz Fabiański wpuścił aż 4 gole w meczu z Leicester, jednocześnie będąc wyróżniającą się postacią w drużynie Swansea. Cztery bramki straciło również Bournemouth z Arturem Borucem w bramce, które przegrało u siebie z Chelsea. Zostając jeszcze na Wyspach Brytyjskich – dobry mecz rozegrał w Championship Bartosz Białkowski. Polak nie wpuścił bramki w meczu z Middlesborough (0:0) mimo, że przeciwnicy mieli sporo sytuacji.
W Bundeslidze Borussia Dortmund (90 minut Łukasza Piszczka) pokonała 3:0 VfB Stuttgart z Przemysławem Tytoniem w bramce. Polski bramkarz zawinił przy jednej z bramek. Robert Lewandowski tym razem gola nie strzelił, ale jego Bayern Monachium wygrał w Berlinie i jest coraz bliżej sięgnięcia po tytuł Mistrza Niemiec.
Czytaj także: TOP 10 wydarzeń weekendu na europejskich boiskach. Barca liderem La Liga, Roma lepsza od Lazio, a BVB od Schalke.
Maciej Rybus najpierw nie wykorzystał rzutu karnego, by chwilę później zdobyć jedynego gola w meczu Terek Grozny – Rubin Kazań. Z kolei w Danii do siatki rywali trafił Kamil Wilczek, jednak nadal trwają spory czy Polakowi należy uznać jedną czy dwie bramki w meczu Brondby – Aarhus.
We Francji cały mecz rozegrał Kamil Grosicki, to samo tyczy się występującego w Primera Division Grzegorza Krychowiaka. We Włoszech z kolei kilku reprezentantów Polski ma swoje mecze dopiero w poniedziałek, jednak już w weekend 90 minut zaliczył Kamil Glik.