Islandia pokonała Anglię 2:1 (2:1) w meczu 1/8 finału Euro 2016. W przypadku zwycięzców jest to historyczny sukces, natomiast Anglicy zawiedli na kolejnym ważnym turnieju.
Chociaż mecz rozpoczął się od bramki Wayne’a Rooneya w 4. minucie spotkania, Islandczycy zdołali wyjść na prowadzenie już kwadrans później. Na boisku nie było widać, że angielscy piłkarze grają w największych klubach, natomiast Islandczycy jedynie do tego pretendują. Tym razem liczyło się to, kto zostawił na boisku więcej serca.
Anglia zawiodła na całej linii. Mimo niezbyt wymagającego rywala, podopieczni Roya Hodgsona nie potrafili stworzyć zbyt wielu klarownych sytuacji, a kolejny beznadziejny mecz rozegrał Harry Kane.
Czytaj także: MŚ Czechy: Ostatnia kolejka pod znakiem rzutów karnych
W ćwierćfinale Islandczycy zmierzą się z Francją. Obecnie to właśnie ten malutki kraj jest największą sensacją Euro 2016, a od strefy medalowej dzieli Islandią już tylko jeden krok. W starciu z gospodarzami nie są bez szans.