Norweska para, Natasha oraz Erik Olsen Myra, są rodzicami dwójki dzieci. Natasha urodziła bliźniaczki w październiku 2015 roku. Niestety, natychmiast po porodzie zostały one odebrane rodzicom ze względu na zdiagnozowanie „niedorozwoju umysłowego” u ich matki. Natasha i Erik postanowili więc uprowadzić własne dzieci i… schronić się w Polsce.
„Niedorozwój umysłowy” u Natashy stwierdzono 11 lat temu. Na tej podstawie od razu po porodzie odebrano jej dzieci i umieszczono je w rodzinie zastępczej. Kobieta postanowiła walczyć. Wykonała dodatkowe badania, które potwierdziły, że jej stan psychiczny się poprawił, a zdolności umysłowe są w normie.
Droga do odzyskania dzieci była jednak długa. W pierwszej kolejności rodzice musieli przejść bowiem trening w specjalistycznym ośrodku, a następnie widywać się z bliźniaczkami w placówce i uczyć się opieki nad nimi. Po całym tym niewątpliwie upokarzającym procesie Norweski Urząd Ochrony Praw Dziecka miał zdecydować czy Natasha i Erik odzyskają swoje pociechy. Do rodziców zaczęły docierać jednak niepokojące sygnały, z których wynikało, iż powrót ich potomstwa do domu nie jest taki oczywisty. Para postanowiła nie czekać na werdykt. Porwali swoje dzieci i uciekli za granicę.
Czytaj także: Korwin-Mikke o \"porwaniu\" własnych dzieci przez norweską parę. \"Lepiej by zrobili uciekając do Rosji\
Okazało się, że Natasha i Erik przebywają w Polsce. W wideo, które przesłali do norweskiej telewizji kobieta podkreśla, że dzieci dobrze czują się w tym kraju, zaś rodzice myślą tylko o tym, co będzie dla nich najlepsze.
Sprawa nie jest jednak tak oczywista dla norweskiej policji, która twierdzi, że dzieci zostały po prostu uprowadzone. Para jest ścigana z paragrafu o pozbawieniu prawa opieki. Norweskie służby informują, że każdy dzień działa na niekorzyść Natashy i Erica.
Przeciwko działaniom Urzędu Ochrony Praw Dziecka opowiada się zarówno norweskie, jak i polskie społeczeństwo.
źródło: scanpress.net, Onet.pl
Fot. pixabay.com