Sytuacja w Wenezueli jest dramatyczna. Nie chodzi już o słabe perspektywy czy wysoką inflację – w tym kraju trwa prawdziwa walka o przetrwanie.
Na stronie Washington Post ukazał się krótki reportaż opisujący wydarzenia w Wenezueli. Wspomniano między innymi o rozładunku ciężarówki wypakowanej serem – akcja musiała być ochraniana przez policjantów i żołnierzy. Głód dotyka coraz większe rzesze Wenezuelczyków.
W pożeranym przez socjalizm kraju trwa wojna o jedzenie. Mieszkańcy tworzą grupy, które następnie włamują się do supermarketów. Wszystko to spowodowane wysokimi cenami towarów oraz brakami podstawowych dóbr. Nieliczni bogaci próbują zamawiać jedzenie dostarczane z Miami. Przedstawiciele klasy średniej również zaciskają pasa: przestawiają się na dwa posiłki zamiast trzech jak dotychczas, jedzą sardynki zamiast wołowiny, o mleku do kawy mogą już zapomnieć.
Czytaj także: Dziesięć mitów o Augusto Pinochecie
Wenezuela bardzo długo staczała się w powolnym tempie, jednak najwyraźniej kryzys osiągnął już poziom w którym wszystko nabiera rozpędu.