El. Ligi Mistrzów: Legia nie zachwyciła stylem, ale pokonała AS Trencin

Legia Warszawa na wyjeździe pokonała 1:0 AS Trencin w pierwszym spotkaniu 3. rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Gola na wagę zwycięstwa zdobył w 69. minucie gry Nemanja Nikolić. Rewanżowe spotkanie odbędzie się 2 lipca w Warszawie.

Pierwsze minuty spotkania na Słowacji należały do Legii. Już w 2. minucie słowaccy obrońcy zablokowali strzał głową Michała Pazdana, a sześć minut później bliski zdobycia gola był Nemanja Nikolić. Węgier oddał jednak niecelny strzał w dogodnej sytuacji. Po kilku minutach dominacji mistrza Polski, do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy z Trencina. Arkadiusz Malarz kilkukrotnie ratował Legię w bardzo trudnych sytuacjach przed stratą gola. Gospodarze do przerwy przeważali, ale żadnej z drużyn nie udało się strzelić gola.

Od początku drugiej połowy Słowacy kontynuowali napór na polską drużynę. Szczególnie aktywny w ofensywie mistrza Słowacji był Matus Bero, który w pierwszych fragmentach po przerwie dwukrotnie zagroził bramce Arkadiusza Malarza. Legia opanowała sytuację po kilkunastu minutach i w 69. minucie wyszła na prowadzenie. Michał Kucharczyk przeprowadził znakomity rajd na lewym skrzydle boiska, a następnie dośrodkował do znajdującego się na piątym metrze Nemanji Nikolicia, a ten nie miał najmniejszych problemów ze zdobyciem gola dającego prowadzenia Legii. Po golu mecz otworzył się, atakowały obie drużyny, ale żadna z nich nie zdołała zdobyć kolejnego gola. Ostatecznie Legia Warszawa pokonała na wyjeździe słowackie AS Trencin 0:1.

Czytaj także: LOTTO Ekstraklasa: Bracia Paxiao rozbili Wisłę Kraków, Legia zwycięska w \"Derbach Pomorza\

Po meczu Besnik Hasi powiedział: – Najważniejsze jest zwycięstwo. Walczyliśmy przez 90 minut, musieliśmy walczyć z szybkimi zawodnikami, których blokowaliśmy dobrze. W kluczowym momencie Arek Malarz obronił dwa strzały. Wiedzieliśmy, że potem będziemy mieć szanse po kontratakach. Bardzo cieszymy się z wyniku, ale musimy uważać. Trencin to zespół, który może strzelić wiele goli wszędzie, co widzieliśmy w Ljubljanie. W Warszawie też będziemy musieli walczyć, awans jeszcze nie jest nasz.

Źródło: inf. własna
Fot. Legia Warszawa