Julian Assange, twórca Wikileaks ogłosił, że przed wyborami prezydenckimi w USA ujawni kolejne dokumenty uderzające w Hillary Clinton, kandydatkę Demokratów. Część materiałów pochodzi z instytucji związanych z kampanią wyborczą w Stanach Zjednoczonych.
Assange poinformował o sprawie w rozmowie z telewizją Fox News. Ujawnił, że tysiące stron dokumentów są obecnie przedmiotem analizy Wikileaks. Pytany o ich znaczenie powiedział, że są istotne, a ich wpływ na wynik wyborów będzie zależał od tego „jaka będzie reakcja opinii publicznej i mediów”.
Twórca Wikileaks mówił, że w dokumentach poruszane są wątki spraw „dość niespodziewanych, całkiem interesujących”, a niektóre z nich nawet „są zabawne”. Assange potwierdził, że zostaną one na pewno opublikowane przed wyborami prezydenckimi w USA, które mają odbyć się 8 listopada.
Czytaj także: NASZ WYWIAD #4. Dariusz Szczotkowski: Nie powinienem był tak się odezwać do Korwin-Mikkego. Ludzie weryfikują swoje poglądy
Wcześniej głośno było o wykradzionych i upublicznionych mailach polityków Demokratów. Wynikało z nich, że Clinton cieszyła się wsparciem Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej (DNC) jeszcze podczas prawyborów. Instytucja, która powinna była zachować bezstronność wobec wszystkich kandydatów Demokratów, wyraźnie faworyzowała Clinton.
– W przypadku DNC chcieliśmy opublikować (informacje) możliwie najszybciej, żeby zostały ujawnione przed konwencją Demokratów, bo ludzie mają prawo wiedzieć, na co się decydują – tłumaczył Assange. Po wybuchu afery do dymisji podała się szefowa tej instytucji Debbie Wasserman.
Źródło: rmf24.pl
Fot.: Commons Wikimedia/Martina Haris; Marc Nozell