Jacek Magiera: – Dużą wagę ma dla mnie debiut w Lidze Mistrzów UEFA. Rozpoczynam swoją pracę w dorosłej piłce właśnie w UEFA Champions League. Ale podchodzę do tego normalnie. Chciałbym, aby drużyna była spokojna i wiedziała, że trener jest z nią oraz żeby wiedziała, że musi walczyć o to, by osiągnąć jak najlepszy wynik. Polska drużyna nie grała w tych rozgrywkach od dwudziestu lat, więc to jest święto. Naszym celem jest jak najlepsza gra – zapowiedział.
– Tydzień temu wstawałem o szóstej rano i jechałem do Sosnowca na trening pierwszoligowego Zagłębia, a dzisiaj wstałem rano, by lecieć do Lizbony na mecz Ligi Mistrzów UEFA ze Sportingiem. To duży przeskok, z którego się cieszę. Będziemy robić wszystko, aby jak najlepiej przygotować się do tego spotkania. Ostatnio nie miałem czasu i okazji na to, by zajmować się Sportingiem, bo pracowałem w pierwszej lidze, ale od tego jest sztab – stwierdził były szkoleniowiec Zagłębia Sosnowiec.
– Szatnię zastałem w dobrym stanie. Do dyspozycji mam wszystkich piłkarzy oprócz Michała Kucharczyka. Do Lizbony przyleciało 21 piłkarzy, z których wybierzemy jedenastkę, która najlepiej będzie w stanie powalczyć ze Sportingiem. W moim zespole każdy gracz jest ważny. Piłkarze, których nie zdecyduje się wystawić w jednym meczu, muszą wiedzieć, że dzięki ich ciężkiej pracy na treningach to może się zmienić. Muszą walczyć i być gotowi, by w każdej chwili pomóc drużynie. Taka jest moja filozofia – przyznał Magiera.
Czytaj także: Ten Obcy, czyli Ludovic Obraniak w reprezentacji Polski
– Muszę powiedzieć, że do tej chwili częściej byłem na konferencjach prasowych niż prowadziłem zespół na treningach. Co może zrobić w takim czasie? Za dużo nie. Ale nie mam zamiaru narzekać. Chcę porozmawiać z każdym piłkarzem i z każdym członkiem sztabu. Oglądałem natomiast wszystkie mecze Legii, bo zawsze byłem jej kibicem i długo pracowałem w Klubie. Chcemy, aby zespół zagrał na miarę swoich możliwości. Bo nasi piłkarze umieją grać. Ale z tych indywidualności musimy zrobić zespół. To trudne zadanie, wiemy o tym. Co będzie sukcesem? Zwycięstwo. Umiarkowanym sukcesem? Remis. Porażką? Przegrana. To normalne. W tym momencie jest jednak 0:0 – uspokoił 39-latek.
– Michał Pazdan wychodzi z nami dzisiaj na trening, ale zobaczymy, jak będzie sie czuł podczas zajęć. Mądrzejsi będziemy za 75 minut. Wtedy dostanę informację od doktora Tabiszewskiego o tym, czy Pazdan będzie gotowy we wtorek do gry, czy nie – dodał.
Jakub Rzeźniczak również wypowiedział się na temat najbliższego meczu w Lidze Mistrzów.
Jakub Rzeźniczak: – Zdajemy sobie sprawę, że Sporting posiada lepszych piłkarsko zawodników. W ich składzie jest wielu piłkarzy bardzo dobrych ofensywnie. Nie jesteśmy faworytem, musimy wyeliminować ich najsilniejsze punkty w ofensywie. Wiemy też jednak, że w ostatnich dwóch spotkaniach drużyna z Lizbony straciła aż pięć bramek. Na pewno musimy pokazać inną mentalność niż w spotkaniu z Borussią Dortmund. Słabsze drużyny właśnie w ten sposób muszą próbować walczyć o punkty z silniejszymi rywalami – optymistycznie zapowiedział występ Legii.
– Różnica poziomu między Legią z najsilniejszymi klubami Europy jest dzisiaj dużo większa niż 25 lat temu. Początek sezonu mieliśmy trudny. Naszym celem jest obrona mistrzostwa Polski. A spotkań w Lidze Mistrzów UEFA nie można porównywać z LOTTO Ekstraklasą. To coś innego. Chciałbym, żebyśmy czerpali radość z występów w UEFA Champions League, żeby było inaczej niż z Borussią, gdy wyglądaliśmy trochę tak, jakbyśmy grali za karę – dodał.