Reprezentacja Polski w fatalnym stylu wygrała z Armenią 2:1 (0:0) w trzecim meczu grupy E eliminacji do Mistrzostw Świata w Rosji. Następny mecz eliminacyjny odbędzie się 11 listopada w Bukareszcie, a rywalem będą Rumuni.
Gracze z Armenii odważnie rozpoczęli spotkanie w Warszawie. Już w 2. minucie Howhannisjan zagroził bramce Fabiańskiego. Polacy starali się głównie skrzydłami zaskoczyć defensywę rywala. Od początku bardzo aktywny w okolicach pola karnego Armenii był Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski co chwilę starał się stworzyć zagrożenie pod bramką gości. W 11. minucie pierwszą poważną okazję do objęcia prowadzenia mieli Polacy. Kamil Grosicki dośrodkował w pole karne, gdzie znajdowali się Lewandowski z Teodorczykiem. Jednak żaden z polskich napastników nie zdołał umieścić piłki w siatce. Chwilę potem sędzia popełnił poważny błąd, gdzież nie zauważył odbicia ręką w polu karnym jednego z reprezentantów Armenii. „Biało-Czerwoni” atakowali niemal bez przerwy, rywale dobrze się bronili. Podopieczni Adama Nawałki starali się skruszyć mur obronny Ormian, ale bez skutku. W 30. minucie Andonian otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę za faul na Łukaszu Teodorczyku. Końcówka pierwszej połowy nie zachwycała, a na boisku panował chaos. Do przerwy Polska bezbramkowo remisowała z osłabioną Armenią.
Druga część spotkania fantastycznie rozpoczęła się dla Polaków. W 48. minucie Maciej Rybus dośrodkował w pole karne z rzutu wolnego, tam piłka znalazła Roberta Lewandowskiego. Lecz piłkę w perworze walki do siatki swojej drużyny wbił jednak Hrajr Mkojan. Niespodziewanie dwie minuty później reprezentanci Armenii doprowadzili do remisu, a autorem gola z rzutu wolnego był kapitan Marcos Pizzelli. Po straconym golu, polscy reprezentanci przez chwilę nie mogli się otrząsnąć, przez co rywale przeprowadzili kilka groźnych akcji, na szczęście bez konsekwencji. Polacy atakowali pozycyjnie, ale nie mogli się przebić przez dobrze zorganizowaną obronę Armenii. Polacy grali wręcz fatalnie. Nie potrafili przeprowadzić składnej, skutecznej akcji pod polem karnym Armenii. W pewnym fragmencie gry, to Ormianie dominowali na PGE Stadionie Narodowym. W ostatniej akcji spotkania Jakub Błaszczykowski dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Roberta Lewandowskiego, a ten silnym strzałem pokonał ormiańskiego bramkarza. Ostatecznie Polska po bardzo słabym spotkaniu wygrała z Armenią 2:1.
Czytaj także: MŚ Czechy: Zwycięstwa faworytów, czekamy na półfinały