Najnowszy film Wojciecha Smarzowskiego cieszy się dużym zainteresowaniem. Jego obraz „Wołyń” w trzecim tygodniu po premierze obejrzało 919 tys. widzów.
W pierwszy weekend obraz polskiego reżysera przyciągnął przed ekrany kin 230 tys. osób, co już wtedy było rekordem wśród polskich filmów historycznych. Następny tydzień przyniósł wynik 600 tys. widzów. Dystrybutor obrazu spodziewa się, że w najbliższych dniach zostanie przekroczona granica miliona osób.
Czytaj także: \"Wołyń\" ustanowił nowy rekord frekwencyjny
„Wołyń” zebrał mnóstwo pozytywnych recenzji. Chwalone są jego walory artystyczne, ale szczególnie zwraca się uwagę na rzetelność ukazania realiów historycznych i wiarygodność przedstawienia wydarzeń. Film skrytykowała jednak część polityków i publicystów. Nie dopatrywali się oni w nim jednak uchybień artystycznych. Ich głównym zarzutem były względy polityczne nakazujące im pomijać kwestie ludobójstwa Polaków na Kresach w imię bieżącej polityki.
Akcja filmu Smarzowskiego ukazuje realia życia w małej kresowej wiosce. Po wybuchu wojny sytuacja w wiosce zmienia się drastycznie. Główna bohaterka Zosia (Michalina Łabacz) staje się świadkiem ludobójstwa dokonywanego przez Ukraińców na Polakach.
Czytaj także: Smarzowski wierzy, że uda się wyświetlić „Wołyń” na Ukrainie