Działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej zapowiedzieli, że nadal będą starać się o budowę pomnika Ignacego Daszyńskiego na Trakcie Królewskim w Warszawie. W najbliższych dniach mają zaprezentować plan działania, który zbliży ich do celu.
O swoich planach aktywiści SLD mówili w środę w 150. rocznicę urodzin Daszyńskiego. Według działaczy lewicowej partii polityk ten powinien znaleźć się w „panteonie najważniejszych polskich bohaterów”.
– Chcemy, żeby została przeprowadzona zbiórka funduszy na projekt, a potem na budowę pomnika Daszyńskiego i Sojusz Lewicy Demokratycznej będzie się w to angażował – stwierdził Sebastian Wierzbicki, wiceprzewodniczący SLD.
Czytaj także: Niekoronowany król Polski. 155 lat temu urodził się Karol Stefan Habsburg
Jak zapowiadał, niedługo ma odbyć się spotkanie komitetu, któremu patronować będzie niegdysiejszy wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich. Tam zapadną decyzje dotyczące projektu pomnika i najbliższych działań na rzecz jego budowy.
Wierzbicki stwierdził, że SLD pamięta o historii. Liczy również, że środki na pomnik znajdą się w budżecie miasta i państwa. Nie ukrywał, iż pokłada nadzieje w darczyńcach.
O braku pomnika Daszyńskiego mówił w 2012 r. Bronisław Komorowski, ówczesny prezydent RP. Reakcją na słowa byłej głowy państwa było powstanie dwóch komitetów budowy monumentu. Jeden z nich założył Jerzy Wenderlich z SLD, a drugi Bogdan Borusewicz z PO.
Ignacy Daszyński był działaczem socjalistycznym, premier Tymczasowego Rządu powołanego w Lublinie w listopadzie 1918 r. i marszałkiem Sejmu w II RP.
Czytaj także: Padł ostatni pomnik Lenina na terytorium kontrolowanym przez Kijów