Czwartkowy wyczyn napastnika Athletic Bilbao – Artiza Aduriza – z pewnością na długo pozostanie w pamięci kibiców. 35-latek zdobył w meczu Ligi Europy przeciwko KRC Genk… pięć bramek, a Baskowie wygrali 5:3.
Athletic Bilbao pokonał u siebie Genk 5:3, a festiwal bramek kibice zawdzięczają przede wszystkim Artizowi Adurizowi. Napastnik przeżywa drugą młodość, której efektem jeszcze niedawno było powołanie w wieku 35 lat do reprezentacji Hiszpanii, a czwartkowy wieczór był tylko potwierdzeniem nadzwyczajnej – jak na ten wiek – dyspozycji piłkarza.
W pierwszej połowie Aduriz popisał się klasycznym hat-trickiem, zdobywając bramki kolejno w 8′, 24′ i 44′ minucie spotkania. Baskijski zespół do szatni schodził z dość pewnym prowadzeniem – 3:1. W drugiej odsłonie Belgowie dwuktornie „gonili” Athletic, ale za każdym razem wyrównanie wybijał im z głowy napastnik Bilbao. W 74′ i 90′ minucie zdobył kolejne dwie bramki i dokonał czynu historycznego – taka sytuacja w Lidze Europy nie miała jeszcze miejsca.
Czytaj także: 24. kolejka La Liga: Pewna czołówka i pierwsze zwycięstwo Neville'a
Aritz Aduriz primer jugador en anotar 5 goles en un partido de #UEL pic.twitter.com/OZYamQPgzn
— Athletic Club (@AthleticClub) November 3, 2016
Warto przypomnieć, że Aduriz był królem strzelców zeszłej edycji Ligi Europy. Do bramki rywali trafiał w niej dziesięciokrotnie. Wczoraj… zdobył połowę tych goli. Bardzo prawdopodobne, że w tym sezonie nadarzy się okazja do powtórzenia indywidualnego sukcesu. Athletic zajmuje drugie miejsce w tabeli z sześcioma oczkami na koncie. Tyle samo ma lider – Genk, a po 5 punktów mają Rapid Wiedeń i Sassuolo.
We wszystkich rozgrywkach UEFA w karierze hiszpański zawodnik wpisywał się na listę strzelców 24 razy. Wyczyn pięciu trafień w jednym meczu w LE jeszcze nikomu się nie udał. W poprzedniej wersji rozgrywek – Pucharze UEFA – jako ostatni dokonał tego w 1994/1995 Fabrizio Ravanelli z Juventusu Turyn.
Źródło: Twitter/sportowefakty.wp.pl
Fot.: Wikimedia/Kolforn