Na zakończenie 17. kolejki LOTTO Ekstraklasy Lechia Gdańsk gładko pokonała u siebie drużynę Górnika Łęczna 3:0 (1:0). Taki rezultat sprawił, że „Biało-Zieloni” wrócili na pozycję lidera, a znajdujący się na pozycji spadkowej „Górnicy” mają trzy punkty straty do bezpiecznego miejsca w tabeli.
Świetnie grająca w tym sezonie na swoim obiekcie drużyna Lechii Gdańsk od pierwszych minut miała niespodziewane problemy w starciu z Górnikiem Łęczna. Gracze z Lubelszczyzny częściej gościli na połowie gdańszczan, a gospodarze próbowali stworzyć okazję z kontrataku. Pierwszą groźną sytuację miał Marco Paixao po podaniu Sławomira Peszki. Portugalski napastnik jednak minimalnie minął się z piłką. W 12. minucie bliscy zdobycia gola byli łęcznianie. Paweł Sasin wycofał piłkę do Bartosza Śpiączki, lecz ten fatalnym strzałem wykończył akcję. Tempo meczu było bardzo dynamiczne. Kibice obu drużyn nie mogli na pewno narzekać na to widowisko. Lechia opanowała sytuację na boisku i to „Lechiści” od około 15. minuty posiadali częściej piłkę. Wówczas to jednak piłkarze z Łęcznej mieli najlepszą sytuację bramkową. Śpiączka znalazł się sam na sam z bramkarzem Lechii, lecz oddał strzał wprost w serbskiego bramkarza drużyny z Pomorza. Lechia wyszła na prowadzenie w 25. minucie. Grzegorz Kuświk wypatrzył stojącego Marco Paixao na wprost bramki, a ten bez najmniejszych kłopotów umieścił futbolówkę w pustej siatce łęcznian. Po zdobytym golu gospodarze ewidentnie złapali wiatr w żagle i częściej atakowali bramkę swoich rywali. Kwadrans przed końcem pierwszej połowy znakomitej sytuacji nie wykorzystał Kuświk, który otrzymał dokładne podanie od Rafała Wolskiego. Napastnik „Biało-Zielonych” jednak kopnął piłkę obok bramki w sytuacji sam na sam z bramkarzem Górnika. Przed przerwą podopieczni Piotra Nowaka mieli jeszcze kilka bardzo dobrych okazji do podwyższenia wyniku, lecz do przerwy utrzymał się wynik 1:0 dla gospodarzy.
Druga połowa mogła fantastycznie rozpocząć się dla Górnika Łęczna. Piotr Grzelczak otrzymał kapitalne podanie od Bonina, oszukał jednego z obrońców Lechii, lecz piłka po strzale byłego „Lechisty” poszybowała wysoko nad bramką Milinkovicia-Savicia. Lechia próbowała odpowiedzieć chwilę później. Jednak z powstałego wielkiego zamieszania w polu karnym Górnika nic nie wynikł jedynie rzut rożny. Lechia miała kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi, choć łęcznianie próbowali zagrażać bramce piłkarzom z Pomorza. W 69. minucie padła druga bramka dla Gdańszczan. Jarecki upadł w swoim polu karnym, przez co stracił piłkę na rzecz Paixao, który od razu odegrał ją Wolskiemu, a ten pokonał Małeckiego płaskim strzałem z 12 metrów. Od momentu zdobycia drugiej bramki przez gospodarzy, tempo spotkania nieco spadło. Wynik na 3:0 dla Lechii ustalił w 85. minucie Lukas Haraslin, który umieścił futbolówkę w bramce po strzale z bliskiej odległości. Zwycięstwo Lechii sprawiło, że gracze z Gdańska obejmują prowadzenie w tabeli z trzypunktową przewagą nad Jagiellonią Białystok. Górnik Łęczna już ma trzy oczka straty do miejsca dającego utrzymanie w Ekstraklasie.
Czytaj także: Ekstraklasa: Piast zatrzymany w Łęcznej, wysokie zwycięstwa Lechii Gdańsk i Cracovii