W Katowicach przeprowadzona została akcja przeciwko kierowcom jeżdżących dla Ubera. Została ona zorganizowana przez Inspekcję Transportu Drogowego, a udział w niej wzięli miejscowi taksówkarze.
O akcji informuje katowicka „Gazeta Wyborcza”. Kursy zamawiali taksówkarze, którzy prosili o dojazd do miejsca, gdzie na kierowców czekali funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego. Według doniesień „Wyborczej”, w taki sposób namierzono pięciu kierowców. Przeciwko nim wszczęte zostało postępowanie administracyjne. Grozi kara w wysokości nawet do 10 tys. złotych. Podstawą do jej nałożenia jest brak licencji oraz przewożenie osób pojazdem nie spełniającym wymogów ustawy o transporcie drogowym
Czytaj także: Uber kontra państwo - w Krakowie zrobiono łapankę na kierowców
Głównym celem takich działań jest ochrona klientów przed nietransparentnym naliczaniem opłat oraz kierowcami, których tożsamości nie można zweryfikować. W przypadku Ubera obie te kwestie są wykluczone
– powiedziała szefowa komunikacji Ubera w Europie Środkowo-Wschodniej – Ilona Grzywyczyńska.
Nie jest wykluczone, że podobne akcje będą przeprowadzona w innych miastach. Przypomnijmy, że walkę z Uberem zapowiedział także prezydent Poznania – Jacek Jaśkowiak. Pisaliśmy o tym tutaj. Kilka miesięcy temu taką kontrolę przeprowadzono także w Krakowie. Wszyscy przewoźnicy zostali wtedy oskarżeni o popełnianie przestępstwa skarbowego, ponieważ żaden z nich nie posiadał kasy fiskalnej zamontowanej w samochodzie. Stwierdzono także, że w żadnym z kontrolowanych pojazdów nie było informacji o cenie usługi, a zgodnie z ustawą o informowaniu o cenach towarów i usług, „W miejscu sprzedaży detalicznej i świadczenia usług uwidacznia się cenę oraz cenę jednostkową towaru (usługi) w sposób jednoznaczny, niebudzący wątpliwości oraz umożliwiający porównanie cen. Szerzej o tym pisaliśmy tutaj.
Źródło: katowice.wyborcza.pl
Fot. Youtube.com/Dâniel Fraga