Piątkowe obrady Sejmu RP raczej nie wystawiły dobrego świadectwa posłom reprezentującym nasz naród. Mogłyby za to śmiało konkurować o palmę pierwszeństwa z niejednym maratonem kabaretowym. To, co działo się na sali sejmowej przechodziło bowiem ludzkie pojęcie.
O piątkowych obradach i atmosferze w jakiej przebiegały pisaliśmy szerzej na łamach naszego portalu. Zamieszczaliśmy również nagrania wideo, które znajdą państwo W TYM MIEJSCU.
Jednym z kluczowych momentów wczorajszego przedstawienia było przemówienie posła Nowoczesnej, Krzysztofa Mieszkowskiego, który oskarżył Jarosława Kaczyńskiego i jego świętej pamięci brata, o spalenie kukły Żyda. Po chwili polityk się zreflektował i przyznał, że chodziło mu o Lecha Wałęsę. O sytuacji, w której rzekomo uczestniczyć mieli bracia Kaczyńscy doszło w 1993 roku.
Czytaj także: Jarosław Kaczyński nokautuje posła Nowoczesnej. Ten zarzucał jemu i jego bratu... palenie kukły Wałęsy pod Sejmem [WIDEO]
Całą sprawę skomentował prezes Prawa i Sprawiedliwości. Pan w tym momencie zapomniał o pewnym fakcie. Otóż w roku pańskim 1993 mój świętej pamięci brat był prezesem NIK i w żadnej demonstracjach nie uczestniczył. I ja oczywiście też żadnej kukły nie paliłem – oświadczył zbierając przy okazji porcję braw. Wersja wideo TUTAJ.
Do słownej utarczki z udziałem przedstawicieli Nowoczesnej i PiS odniósł się poseł niezrzeszony, Robert Winnicki. Prezes Ruchu Narodowego, który do Sejmu dostał się z listy wyborczej ruchu Kukiz’15 postanowił obrócić całą sytuację w żart, który wyjątkowo rozbawił zgromadzonych na sali posłów. Panie Marszałku, Wysoka Izbo. Zdanie uzupełnienia historycznego i pytanie. Mianowicie, jeśli chodzi o tę kukłę paloną na początku lat 90., ja miałem wtedy tylko 7 lat szanowni państwo, ale chciałem tutaj wesprzeć słowa pana premiera Kaczyńskiego, dlatego, że mi rodzice nic nie mówili o paleniu kukły Wałęsy, tylko paleniu kukły „Bolka” – powiedział.
WIDEO (OD 2:44)
źródło: Facebook/Łukasz Romańczuk
Fot. Facebook/Łukasz Romańczuk; Wikimedia/MEDEF