Ruch Kukiz’15 nie przestaje walczyć o likwidację gabinetów politycznych. Wcześniej nie udało się to na szczeblu centralnym, teraz wicemarszałek Sejmu, Stanisław Tyszka, zapowiedział taki projekt w odniesieniu do samorządów.
Kukiz’15 chce, by gabinety polityczne zostały zlikwidowane przy wójtach, burmistrzach i prezydentach miast, a także starostach i marszałkach województw. Chodzi o stanowiska asystentów i doradców, które zostały wprowadzone ustawą z 1 stycznia 2009 roku. Jak podkreśla wicemarszałek Sejmu, Stanisław Tyszka, na tego rodzaju stanowiska nie są potrzebne żadne kompetencje. – Na te stanowiska nie trzeba mieć żadnych kwalifikacji i kompetencji, dlatego asystenci i doradcy dobierani są według politycznego klucza partyjnego – mówił.
Według klubu Kukiz’15, w Polsce takich stanowisk jest ok. 10 tysięcy i są one finansowane z podatków.
Czytaj także: Kukiz'15 chce likwidacji gabinetów politycznych. \"Stop biurokracji\
To nie pierwsza próba likwidacji gabinetów politycznych przez ruch Kukiz’15. Wcześniej tego rodzaju projekt w odniesieniu do szczebla centralnego został odrzucony przez posłów Prawa i Sprawiedliwości, Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Czytaj także: Rośnie popularność broni w Polsce. Policja wydaje coraz więcej pozwoleń