Ogromnych emocji dostarczył dzisiaj polskim kibicom Michał Kwiatkowski. Kolarz Team Sky potwierdził, że jest w bardzo dobrej dyspozycji i jako pierwszy Polak w historii wygrał prestiżowy wyścig Mediolan – San Remo!
Do dziś w bogatej historii zawodowego kolarstwa polskiego próżno było szukać zawodnika, który triumfował w tzw. monumencie. Tym mianem określa się pięć jednodniowych wyścigów, których długość oscyluje wokół 250 km. Do tego grona należą następujące klasyki:
- Mediolan – San Remo
- Dookoła Flandrii
- Paryż – Roubaix
- Liege – Bastogne -Liege
- Il Lombardia
W sobotę rozegrano pierwszy z nich. Wyścig Mediolan – San Remo określa się także wiosennymi mistrzostwami świata, więc stawka tego klasyku była ogromna. Michał Kwiatkowski wcześniejszych startów w Primaverze nie wspomina najlepiej. Przed startem zapewniał jednak na Facebooku, że nie szuka zemsty za poprzednie lata i skupia się na swojej pracy.
Czytaj także: TdF: Froome, Sagan i Polacy, czyli powyścigowy alfabet francuski
Teraz można już przyznać, że dzisiejszą pracę wykonał znakomicie. Okoliczności zwycięstwa jeszcze bardziej oddają to, co zrobił dzisiaj Polak. Kluczowy dla losów wyścigu okazał się atak Petera Sagana na podjeździe pod Poggio. Dwukrotny Mistrz Świata nie chciał czekać na sprint z dużej ekipy i sześć kilometrów przed metą narzucił mocne tempo. Na kole Słowaka zdołało utrzymać się tylko dwóch zawodników: Francuz Julian Alaphilippe oraz Michał Kwiatkowski. Trójka zawodników osiągnęła na tyle dużą przewagę, że kwestię zwycięstwa rozstrzygnęli między sobą. Sprinterski finisz był wisienką na torcie 108. edycji Mediolan – San Remo.
Dzisiejszym zwycięstwem Michał wysłał sygnał całemu światu, że czempion z Ponferrady wrócił na właściwe tory. W tym sezonie Kwiato triumfował także w Strade Bianche. Myślę, że po dzisiejszej rywalizacji już żaden „specjalista” kolarski w Polsce nie napisze, że Kwiatkowski się skończył. Mistrz bowiem powrócił i ma się całkiem dobrze.