Rafał Otoka-Frąckiewicz, dziennikarz, publicysta oraz internetowy bloger, opublikował na Facebooku wpis, w którym zasugerował, iż rozstanie Roberta Makłowicza z TVP było związane z przenosinami krytyka kulinarnego do innej stacji telewizyjnej.
Wszystkim, którzy odkryli nagle, że Makłowicz jest ruskim agentem, nie potrafi gotować i trzeba go deportować z kraju przypominam jeden z klipów (Otoka-Frąckiewicz dołączył do wpisu nagranie z Makłowiczem w roli głównej – przyp. red.) szeroko kolportowanych swego czasu przez te same osoby które dziś odmawiają mu człowieczeństwa – napisał we wstępie dziennikarz. W dalszej części swojego wpisu dodał, że całe zamieszanie związane z odejściem Makłowicza z TVP było związane z jego przenosinami do innej stacji telewizyjnej. Otoka-Frąckiewicz twierdzi, że krytyk kulinarny „odpalił żenującą akcję PR”. Poza tematem pozostaje, że odpalił żenująca akcję PR mającą związek z jego przejściem do konkurencji TVP. Tu się wyjątkowo nie popisał i długo się będzie to za nim ciągnęło. Ale nie dlatego, że zdradził ideały sierpnia. Po prostu tak się nie robi i jest to, nomen omen, niesmaczne – oznajmił.
Kończąc swój wpis, publicysta, założyciel słynnego profilu facebookowego „Pitu-Pitu”, odniósł się do zachowania niektórych dziennikarzy oraz ludzi mediów, którzy chcieliby przejąć schedę po Makłowiczu i poprowadzić na antenie TVP program kulinarny. Otoka-Frąckiewicz wyśmiał ich zabiegi, doceniając jednocześnie klasę popularnego krytyka kulinarnego. Facet robi doskonałe szoł, sprzedaje w nim masę pozakulinarnych smaczków, do tego posługuje się doskonałą polszczyzną której trudno szukać u śliniących się po schedę po nim domorosłych kucharzy, bujających się na ciężkim kacu nad patelniami, na których smażą patriotyczne naleśniki – zakończył.
źródło: Facebook/Rafał Otoka-Frąckiewicz
Fot. Wikimedia/Silar