Spór na linii Robert Makłowicz-Telewizja Polska rozgorzał na dobre. Wczoraj w sieci pojawiło się kolejne doniesienia w całej sprawie.
Kolejny wpis na łamach mediów społecznościowych zamieścił Makłowicz. Odniósł się w nim do słów reżyserki spotu, który stał się kością niezgody pomiędzy krytykiem a TVP. Ewa Świecińska przyznała bowiem, że Makłowicz zapoznał się ze scenariuszem klipu. Ten zdecydowanie zaprzecza, że taka sytuacja miała miejsce. Poniżej publikujemy jego wpis w całości.
Szanowni Państwo,
Pojawiają się kolejne głosy drugiej strony, jak niestety muszę nazwać mych interlokutorów z TVP. Zabrała go również Pani Ewa Świecińska, reżyserka odpowiedzialna za powstanie i kształt feralnego spotu. Zarzuca mi po wielekroć mijanie się z prawdą. Nie zamierzam jednak detalicznie roztrząsać jej wersji wydarzeń, gdyż tak się ona ma do rzeczywistości, jak śledź po japońsku do do Tokio i Osaki.
Nie dam się wciągnąć w tandetną brazylijską telenowelę, pełną pomówień i niemożliwych do sprawdzenia oskarżeń. Teraz mam się tłumaczyć z żartów na temat wypadku Pani Premier, za chwilę usłyszę, że podważałem gdzieś wynik bitwy pod Grunwaldem lub w pikelhaubie na głowie bezcześciłem narodowe symbole. To makiawelska taktyka wciągnięcia mnie w dyskusję znaną z politycznego piekiełka, po której nikt już nie będzie wiedział. kto ukradł rower, a komu go ukradziono. Ufam jednak, że w tym wypadku nie zdoła ona odnieść sukcesu.
Istota sporu jest bowiem prosta, jak amerykańska autostrada i klarowna, niczym alpejskie powietrze wiosną: nie dostałem scenariusza przed kręceniem spotu, zatem go też nie podpisałem, co jest normalną praktyką telewizyjną, gdy się komuś scenariusz wręcza, użyto w spocie jedynie części mej wypowiedzi, zmieniając w ten sposób jej pierwotny kontekst.
Przez 20 lat trzymałem się z dala od polityki i teraz też nie dam się w nią wciągnąć. Niezależnie od tego, kto rządziłby telewizją publiczną, na podobną manipulację zawsze zareagowałbym tak samo.
Smacznego,
Robert Makłowicz
TVP zapowiada kroki prawne
Oficjalny komunikat w całej sprawie wydały również władze TVP, które do tej pory nie odnosiły się publicznie do powstałego zamieszania. W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej czytamy, iż Makłowicz „dopuścił się ataku na swoich kolegów i koleżanki”, a TVP „nie może tego tolerować”.
Władze Telewizji Publicznej zapowiadają również, że podejmie w sprawie odpowiednie kroki prawne. W najbliższych dniach telewizja publiczna skieruje do sądu pozew o ochronę dóbr osobistych TVP i zaatakowanych w wypowiedziach pana Makłowicza współpracowników spółki. TVP będzie żądała publicznych przeprosin i odszkodowania adekwatnego do poniesionych strat wizerunkowych – czytamy.
OŚWIADCZENIE TVP
TVP nie może tolerować sytuacji, w której autor finansowanego i promowanego przez nią przez lata programu burzy zasady lojalności i współpracy. Atak, którego dopuścił się pan Robert Makłowicz na swoich kolegów i koleżanki jednoznacznie przekreśla dwie dekady budowania wzajemnych relacji, jednocześnie wpisuje się w ogólny atak na media publiczne i spór polityczny, którego TVP nie jest stroną.
Pan Robert Makłowicz, którego program od 3 lat notował spadki i tracił widzów, ze względu na wieloletnie relacje wciąż otrzymywał od spółki szanse na stworzenie autorskiego programu, który przystawałby do współczesnych wymogów. Jego udział w spocie wizerunkowym powinien być przez niego potraktowany jako zaszczyt, a nie pretekst do szkalowania dobrego imienia Telewizji Polskiej.
Pan Robert Makłowicz nie szukał dialogu ze swoim wieloletnim pracodawcą, a jedynie szybkiego rozgłosu w innych mediach.
W tej sytuacji TVP zobowiązana jest chronić interesy własne i pozostałych współpracowników oraz podjąć w tym kierunku stosowne kroki prawne. W ramach tych działań TVP odstąpiła już od umowy z firmą żony pana Makłowicza, na podstawie której pan Robert Makłowicz realizował program w TVP. W najbliższych dniach telewizja publiczna skieruje do sądu pozew o ochronę dóbr osobistych TVP i zaatakowanych w wypowiedziach pana Makłowicza współpracowników spółki. TVP będzie żądała publicznych przeprosin i odszkodowania adekwatnego do poniesionych strat wizerunkowych.
Awantura o spot
Na początku minionego tygodnia informowaliśmy o mocnym wpisie Roberta Makłowicza, który skrytykował Telewizję Polską za zmanipulowanie jego słów w spocie promocyjnym. Makłowicz wypowiada w nim jedną kwestię: Smakuje wyłącznie słodko i doskonale.
Popularny krytyk, po obejrzeniu spotu z pewnym opóźnieniem, spowodowanym zagranicznym wyjazdem, opublikował na Facebooku wpis, w którym oświadczył, iż wypowiedziane przez niego… zostały zmanipulowane. Makłowicz oświadczył bowiem, że jego kwestia dotyczyła programu kulinarnego pt. „Bake Off: Ale ciacho!”, a w spocie (obejrzą go państwo W TYM MIEJSCU) została wykorzystana jako pochwala dla TVP. Dodał również, że nastąpiło to bez jego wiedzy, a osoby odpowiedzialne za produkcję spotu miały tego świadomość. Szanowni Państwo, MOJA WYPOWIEDŹ W TVP ZOSTAŁA ZMANIPULOWANA. Z pewnym opóźnieniem, wywołanym nieobecnością w naszej Ukochanej Ojczyźnie, obejrzałem spot reklamowy Telewizji Polskiej, a w nim siebie, prawiącego komplementy pod adresem tejże. Słowa, których użyłem, dotyczyły programu Bake Off: Ale ciacho! – o czym świetnie wiedzieli realizujący spot – jednak świadomie i bez mej wiedzy zacytowali je w innym kontekście – napisał.
17 marca krytyk, również za pośrednictwem Facebooka, poinformował, że TVP zerwała z nim współpracę. Więcej TUTAJ.
źródło: centruminformacjitvp.pl, Facebook, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Mohylek