Posłanka Nowoczesnej, Joanna Schmidt w rozmowie z RMF FM chyba niechcący powiedziała o kilka słów za dużo. Sprawa dotyczy strajku Związku Nauczycielstwa Polskiego i jego rzeczywistego powodu.
Chociaż można było przypuszczać, że strajk Związku Nauczycielstwa Polskiego, a co za tym idzie części nauczycieli jest skierowany przeciwko rządowi, to oficjalnie do tej pory nikt o tym nie mówił. Powodem były postulaty dotyczące m.in. zwiększenia płac. Tymczasem posłanka Nowoczesnej, Joanna Schmidt, chyba pozwoliła sobie powiedzieć zbyt dużo w tej sprawie.
Podczas rozmowy w radiu RMF FM wprost przyznała ona, że postulaty Związku Nauczycielstwa Polskiego to jedynie pretekst, a tak naprawdę strajk wymierzony jest przeciwko rządowi i szefowej Ministerstwa Edukacji Narodowej, Annie Zalewskiej. – Inne postulaty, na które wskazuje ZNP są tylko pretekstem do tego, aby był ten protest. Ten protest jest przeciwko reformie edukacji, przeciwko temu, jak minister Zalewska potraktowała nauczycieli – powiedziała posłanka.
Czytaj także: Broniarz stawia wszystko na jedną kartę. Zagroził \"kataklizmem edukacji\
Redaktora chyba mocno zdziwiły słowa Joanny Schmidt. Postanowił zapytać, czy podwyżki dla nauczycieli są jedynie pretekstem. Posłanka nie wycofała jednak wcześniejszych słów, co więcej, jej narracja pozostała taka sama. – Panie Redaktorze, nie mogą nauczyciele strajkować jako sprzeciw wobec rządu, więc te podwyżki to jest sprzeciw pośrednio wobec rządu – mówiła.
Fragmentu rozmowy można posłuchać poniżej.
To jest piękne. Schmidt demaskuje ZNP ?
Mówi, że postulaty podwyżek to tylko pretekst, bo nie mogą tak wprost strajkować przeciw rządowi ? pic.twitter.com/yD7qn7EANv— ZielonaGąska (@ZielonaGaska) 28 marca 2017
Czytaj także: Premierzy Grupy Wyszehradzkiej podpisali Deklarację Warszawską