Armatorzy z Kołobrzegu uważają, że projekt ustawy, zakładający zniesienie możliwości przekazywania indywidualnych kwot połowowych pomiędzy armatorami, zmniejszy ich wykorzystanie. Rząd podkreśla, że celem nowelizacji jest ukrócenie nielegalnego handlu kwotami połowowymi.
Na początku kwietnia br. w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o rybołówstwie morskim, który zakłada zniesienie możliwości przekazywania indywidualnych kwot połowowych pomiędzy armatorami statków rybackich. Obecnie obowiązujące przepisy pozwalają armatorom, którzy nie są w stanie odłowić przyznanej im na dany rok indywidulanej kwoty połowowej, przekazać ją innemu armatorowi.
Według nowych przepisów, niewykorzystane kwoty lub dni połowowe powinny zostać zwrócone do dyspozycji ministrowi właściwemu do spraw rybołówstwa, który dokonałby ich podziału.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Autorzy nowych przepisów podkreślają, że obowiązująca ustawa o rybołówstwie morskim wymaga nowelizacji, ponieważ stawia w uprzywilejowanej pozycji armatorów, którzy mogą nielegalnie kupić kwoty połowowe.
Większość kołobrzeskich armatorów małych jednostek uważa, że nowe przepisy dot. kwot połowowych przyczynią się do jeszcze mniejszego ich wykorzystania niż obecnie – powiedział PAP w piątek prezes Stowarzyszenia Armatorów Rybołówstwa Morskiego w Kołobrzegu (Zachodniopomorskie) Ryszard Klimczak. Jego zdaniem, rybacy nie będą mieli problemów z wykorzystaniem przyznanych im kwot.
Zdaniem armatorów obecnie funkcjonujące przepisy pozwalają lepiej wykorzystywać indywidualne kwoty połowowe, ponieważ konieczność zwrotu niewykorzystanych kwot do 15 lipca i dopiero późniejsze ich rozdysponowanie przez ministra będzie czasochłonne i zwiększy liczbę niewykorzystanych kwot – tłumaczył Klimczak.
Według niego, ustawa ma sporo mankamentów, ale jeśli chodzi o wyeliminowanie nielegalnego obrotu kwotami połowowymi to zmierza w dobrym kierunku. Jego zdaniem, zdecydowana większość armatorów legalnie wymieniała między sobą kwoty, kiedy nie były im w danej chwili potrzebne lub z powodu braku odpowiedniego sprzętu połowowego.
„Niewielka część środowiska rybackiego była zadowolona z nieuczciwego handlu kwotami przeznaczonymi do wymiany między armatorami. Traktowali ten proceder jako dodatkowy dochód bez potrzeby wypływania w morze” – powiedział Klimczak. „Ale część środowiska była zbulwersowana, że niektórzy armatorzy, zamiast normalnej wymiany, próbują handlować kwotami” – powiedział.
Klimczak uważa, że sytuację rybaków poprawiłaby ustawa, która umożliwi w przyszłości oficjalny obrót kwotami połowowymi. Jak powiedział, takie rozwiązania funkcjonują już w niektórych nadbałtyckich państwach UE. Taką ustawę powinno jednak poprzedzić wprowadzenie tzw. minimum opłacalności połowowej – dodał.
„Do dziś nie opracowaliśmy czytelnego i klarownego systemu rozdziału kwot połowowych pomiędzy armatorami krajowymi. Jeśli nie ma czytelnego systemu, który zabezpieczałby opłacalność, to trudno wprowadzać ustawę o zbywalności kwot, bo możemy takimi zapisami zlikwidować małe polskie rybołówstwo, które jest szczególnie narażone na takie zmiany” – powiedział Klimczak.
Jak dodał, jeżeli rybak nie będzie miał do swojej dyspozycji minimalnych opłacalnych kwot połowowych, a będzie mógł obracać nimi, to może być tak, że jego jednostka nie wyjdzie z portu, a on będzie sprzedawał swoje kwoty większym armatorom.
„W rozwiązaniach, które zaproponował minister w projekcie ustawy nie ma zabezpieczonego minimum opłacalności połowowej, ale widać już powolną próbę dojścia do zabezpieczenia takich kwot” – powiedział Klimczak. Jak tłumaczył, chodzi o zabezpieczenie stałych kosztów armatora, nawet gdy jednostka stoi w porcie i nie wykonuje połowów.
„Każdy armator, który ma zarejestrowaną jednostkę w rejestrze statków rybackich miałby zabezpieczone kwoty do połowów z limitów narodowych, które zabezpieczą mu minimum opłacalności. Wartość kwoty, którą będzie dysponował w danym roku pokryje stałe koszty postoju jednostki w porcie, jej ubezpieczenie i zabezpieczy minimum płacowe dla załóg pracujących na danych jednostkach” – dodał Klimczak.
Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk podkreślał na początku kwietnia w Sejmie, że nowe przepisy mają zwiększyć wykorzystanie kwoty połowowej. W projekcie ustawy zniesiono wprawdzie możliwość przekazywania indywidualnych kwot połowowych pomiędzy armatorami, ale utrzymano możliwość ich przekazywania przez armatora pomiędzy jego statkami.
„Polskie rybołówstwo znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Nie dotyczy to jedynie polskich rybaków. Problem dotyczy całego Bałtyku i spadających kwot połowowych. W świetle ostatnich informacji, które otrzymaliśmy od organizacji szacującej zasoby morza, zalecane jest dalsze obniżanie kwot połowowych, co będzie rekomendowane KE przy okazji kolejnych negocjacji. Nasze działania zmierzają w kierunku pełnego wykorzystania przyznanej Polsce kwoty połowowej” – mówił wtedy Gróbarczyk.
Ogólna kwota połowowa przyznana Polsce zgodnie z przepisami UE podlega podziałowi m.in. na indywidualne kwoty połowowe, które pozwalają armatorom na prowadzenie połowów komercyjnych.
źródło: PAP
Fot. pixabay.com