Ewa Chodakowska spotkała się z ogromną falą komentarzy, kiedy w Wielki Piątek wrzuciła życzenia w formie cytatu Jana Pawła II. Jedni wychwalali jej postawę wiary, inni wręcz przeciwnie. Teraz trenerka postanowiła sama się do tego odnieść.
Całe zamieszanie zaczęło się w Wielki Piątek. Wówczas Ewa Chodakowska wrzuciła post zawierający zdjęcie krzyża oraz cytat Jana Pawła II, w którym życzył on dobrego przeżywania Triduum Paschalnego oraz świąt Wielkanocnych. Pod postem pojawiło się kilka tysięcy komentarzy, które, jak nietrudno się domyślić, były bardzo odmienne.
Część osób szczerze i mocno chwaliła trenerkę za postawę wiary, przywiązania do religii katolickiej i odwagi, by publicznie o tym mówiąc, narażając się na szykany czy negatywne opinie. Inni z kolei mówili wprost o „katolickim bełkocie” kobiety, która mogłaby zrobić wiele dobrego. Chodakowska wielu osobom odpowiadała w komentarzach argumentując, że wiara jest jej prywatną sprawą, której nigdy nie ukrywała.
W Wielkanoc trenerka postanowiła napisać osobny post, odnosząc się do kwestii wcześniejszych wpisów. Stwierdziła, że nigdy nie ukrywała swojej wiary i wartości, w jakich została wychowana, więc nie rozumie całego zamieszania i negatywnych komentarzy pod jej adresem. – Muszę przyznać, że jestem bardzo zaskoczona całym zamieszaniem związanym z moim piątkowym postem i moimi odpowiedziami na nietolerancyjne komentarze. Od zawsze deklarowałam, że jestem katoliczką, a każdy mój post był i jest przepełniony wartościami w jakich zostałam wychowana – napisała.
Ewa Chodakowska tłumacząc swoje słowa stwierdziła, że tak naprawdę nie napisała niczego niezwykłego. Jej postawa wcale nie miała nic wspólnego z heroizmem, zrobiła po prostu coś normalnego dla katolika. – Siedzę i na spokojnie analizuje sytuacje… czytam tysiące komentarzy, tysiące wiadomości – wyjątkowo mam mnóstwo czasu – czytam „brawo”, „szanuje”, „gratuluje” i tutaj dziękuję z całego serca za każde z nich!!!… ale chyba sobie nie zasłużyłam. Nie zrobiłam niczego, czego nie można by się było spodziewać po praktykującym katoliku.. Moja postawa nie ma nic wspólnego z heroizmem.. nigdy nie kryłam tego kim jestem. ba! Jestem dumna z tego kim jestem – napisała.
Trenerka przyznała również, że po swoim poście i komentarzach poczuła, jakby to był wręcz chwyt marketingowy. Tymczasem, według jej słów, praktyki religijne nie są dla niej niczym nowym. – Przez chwilę poczułam, jakbym co najmniej się komuś naraziła.. jakby moje życzenia, a później komentarze, były jakimś „coming outem”.. a może chwytem marketingowym. Serio???? Nie jestem święta i świętej z siebie nie robię, ale tak! Chodzę na niedzielne msze i modlę się co wieczór – próbuję dawać dobry przykład na co dzień.. tak wśród bliskich i znajomych, jak i w każdym poście tutaj… potykam się przy tym milion razy… – czytamy.
Cały post Ewy Chodakowskiej można zobaczyć poniżej.
Czytaj także: „Ucho Prezesa” to serial dokumentalny? Górski o odbiorze jego produkcji