Tomasz Adamek był gościem Kuby Wojewódzkiego na antenie TVN. Bokser wypowiadał się m.in. na temat relacji, jakie panują u niego w domu, czym nie wzbudził sympatii u wszystkich.
Jak wynika ze słów Tomasza Adamka, jest on surowym mężem i ojcem. – Jestem surowym ojcem. Córki wiedzą, co mają robić. Żona też. Ja żonę szanuję, ale musi być dyscyplina w domu. Niedziela jest, to idziemy do kościoła – powiedział.
Nie wszystkim spodobały się słowa Adamka, który stwierdził podczas rozmowy, że bardzo restrykcyjnie podchodzi do wybierania chłopaków przez córki. Zdaniem niektórych, jego słowa świadczą wręcz o despotyzmie. Inni uważają jednak, że to jedynie wyraz troski i dobrego wychowania, a nie przymusu ze strony ojca. – Nie ma takiej opcji, żeby córka spotykała się z nie – Polakiem. Ma chłopaka, syna kolegi. Sam pozwoliłem. Powiedziałem: Tak, możesz zaprosić moją córkę na obiad. No i tak są razem. Ja muszę wiedzieć, kogo ona wybiera. (…) Młodsza córka nie lubi czarnych. Powiedziała mi: Tato, dobrze wybrałeś siostrze chłopaka. Mi też musisz wybrać. Póki córki są w domu, tata musi mówić, co mają robić – powiedział bokser na antenie TVN.
Tomasz Adamek zahaczył również o tematy związane z wiarą. Nie od dziś przyznaje on, że jest osobą głęboko wierzącą. Wyznał przy tym, w jaki sposób przygotowuje się do walki. – Ksiądz Michał to mój przyjaciel do dzisiaj. Przed walką oczywiście modlitwa, msza święta, spowiedź, eucharystia. Kliczko podobno stosuje hipnozę. Mój znajomy poczuł od niego złe moce. Ja nie poczułem, miałem poodcinane wszystko, bo ksiądz zrobił swoją robotę. Przegrałem, bo nie zdążyłem się zaaklimatyzować i nie byłem sobą – wyznał bokser.
Czytaj także: Juventus Turyn pierwszym finalistą Ligi Mistrzów!