Za Sławomirem Peszką, skrzydłowy Lechii Gdańsk, ciągnie się łatka imprezowicza. Piłkarz dorobił się jej podczas swoich występów w FC Koeln, gdy wracając z imprezy, w której uczestniczył także inny Polak, Marcin Wasilewski, wdał się w sprzeczkę z taksówkarzem, a w konsekwencji… trafił na izbę wytrzeźwień. Zawodnik, w rozmowie z autorem kanału Footroll na YouTube, udowodnił jednak, że do szyderstw i żartów generowanych przez internautów ma ogromny dystans.
Peszko był gościem pierwszego odcinka nowego cyklu Footrolla (kanał TUTAJ). Skrzydłowy gdańskiej Lechii musiał odpowiadać na przygotowane przez autora pytania. Do wyboru miał cztery odpowiedzi. Dzięki temu mogliśmy dowiedzieć się m.in., co zawodnik reprezentacji Polski robi, gdy nie ma w domu jego małżonki, do którego z topowych aktorów jest podobny lub… jaki alkohol preferuje po zakończeniu sezonu.
Przy odpowiedzi na to pytanie popularny „Peszkin” udowodnił, że ma ogromny dystans do swojej osoby. Jesteście na imprezie z okazji zakończenia sezonu. Można pić i siedzieć do późna, ale lista dostępnych alkoholi jest dość krótka. Po których z poniższych byś sięgnął? – odczytał pytanie Maciek, twórca kanału Footroll. Whisky, koniak, rum i odpowiedź D, kolorowe szkodzi, czyli czysta – wymienił. Peszko uśmiechnął się i odparł: Wiesz co, jeżeli jest to impreza posezonowa, to zakreślam A,B,C,D. Jak jest koniec sezonu i wiem, że za tydzień nie mam żadnego meczu, to mogę sobie na wszystko pozwolić.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Peszko oświadczył, że zdaje sobie sprawę, iż ciągnie się za nim łatka imprezowicza, ale ma do tego dystans. Zdradził również, że gdy w mediach społecznościowych trafia na memy ze sobą, zdarza mu się je podawać dalej. Ostatnio czytałem na przykład, że Lewandowski miał problem z barkiem, a jak z barkiem to dzwoń do mnie – śmiał się zawodnik Lechii. Czasami jednak ich powtarzalność i robienie ich na siłę, jest słabe – dodał.
Alkoholowy incydent, w którym uczestniczył Peszko miał miejsce w 2012 roku. Zawodnik wspólnie z Marcinem Wasilewski ruszyli na „zwiedzanie” Kolonii, gdzie wówczas mieszkał i grał skrzydłowy reprezentacji Polski. Eskapada zakończyła się dla Peszki katastrofą. Piłkarz wylądował w izbie wytrzeźwień, co wywołało wściekłość władz FC Koeln. Polak został na jakiś czas odsunięty od drużyny, musiał zapłacić również 25 tys. euro kary.
W całą sprawę zaangażował się również ówczesny selekcjoner polskiej reprezentacji, Franciszek Smuda. Szkoleniowiec wściekł się i nawet odwiedził izbę wytrzeźwień, w której przebywał jego podopieczny. Nie odpuścił zawodnikowi i nie powołał go na Mistrzostwa Europy, które w 2012 roku odbywały się w Polsce i na Ukrainie.
źródło, fot: YouTube/Footroll